Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

"Nic nie znaleźli, więc posłużyli się kłamstwem". Szokujące kulisy działania Stróżyka wobec prof. Cenckiewicza

Pod jakim pretekstem Służba Kontrwywiadu Wojskowego próbowała cofnąć prof. Sławomirowi Cenckiewiczowi poświadczenie bezpieczeństwa? Ustalenia "Rzeczpospolitej" rzucają na sprawę nowe światło i dowodzą, że od samego początku posłużono się kłamstwem, przedstawiając lek, jaki przyjmował historyk, jako... psychotrop. Nic dziwnego zatem, że sąd zmiażdżył fałszywą linię oskarżenia zastosowaną przez SKW i Jarosława Strożyka.

"Rzeczpospolita" przedstawiła dziś ustalenia, zgodnie z którymi powodem odebrania przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego dostępu do materiałów niejawnych prof. Sławomirowi Cenckiewiczowi były... "leki i dwie wizyty u lekarza".

Kierowana przez Jarosława Stróżyka SKW miała stwierdzić, że Cenckiewicz rzekomo zataił stosowanie "substancji psychotropowych" w ankiecie z 2021 r. Domniemane ukrycie "przyjmowania uzależniającego leku" miało zaważyć na tym, że obecny szef BBN "nie daje rękojmi zachowania tajemnicy".

Wojewódzki Sąd Administracyjny, który cofnął decyzje SKW, uznał, że argumentacja służb Stróżyka jest fałszywa, ponieważ prof. Cenckiewicz stosował leki działające na ośrodkowy układ nerwowy, których nie musiał wpisywać do ankiety bezpieczeństwa i żaden z nich nie był substancją psychotropową, którą należy wskazać w ankiecie. 

"Rzeczpospolita" wskazuje, że Cenckiewicz o konsultacjach u lekarza specjalisty miał powiedzieć w 2021 r. podczas rozmowy z SKW, a służba ma dostęp do bazy ZUS i wykupowanych na receptę leków.

"Nic nie znaleźli, więc posłużyli się kłamstwem"

- Premier Tusk i jego białoruskie metody. Wysłał służby specjalne, by szukać haków na Sławomira Cenckiewicza w jego prywatnej dokumentacji medycznej. Nic nie znaleźli, więc posłużyli się kłamstwem, by odebrać profesorowi dostęp do tajemnic

- skomentował ustalenia w mediach społecznościowych były minister sprawiedliwości, Marcin Warchoł. 

Arkadiusz Puławski, były członek komisji ds. badania wpływów rosyjskich, stwierdził, że to, co zrobiła SKW w tej sprawie, powinno być przedmiotem dogłębnej analizy.

- W mojej ocenie to się kwalifikuje co najmniej na nadużycie - ocenił.

W lipcu 2024 roku Służba Kontrwywiadu Wojskowego kierowana przez Jarosława Stróżyka podjęła próbę odebrania prof. Cenckiewiczowi poświadczeń bezpieczeństwa. Profesor zaskarżył tę decyzję. Sprawa znalazła swój finał w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie, który 17 czerwca 2025 roku uchylił decyzje SKW oraz premiera Donalda Tuska w tej sprawie. Sąd w obszernym uzasadnieniu stwierdził, że "w sprawie doszło do naruszenia przepisów prawa materialnego", i nie było żadnych podstaw, by uznać, że prof. Cenckiewicz nie daje rękojmi zachowania tajemnicy.

Koalicja 13 grudnia nie daje za wygraną mimo sądowej porażki. Sprawę zaskarżono do NSA, a przedstawiciele rządu Tuska udają, że decyzja WSA nie jest wiążąca dla dostępu do informacji niejawnych dla prof. Sławomira Cenckiewicza.  

 

Źródło: niezalezna.pl, Rzeczpospolita