Nie trzeba było nawet kilku godzin, by po artykule Tomasza Sakiewicza w „Gazecie Polskiej”, której aktualne wydanie dziś trafiło do kiosków, pojawiły się groźby pod adresem redakcji. Tym razem jeden z internautów zapowiedział, że „spotka się na ulicy” z dziennikarzami i redaktorem naczelnym. Redakcja zapowiada, że będzie reagowała w przypadku gróźb i mowy nienawiści wobec dziennikarzy i publicystów.
Dziennikarze „Gazety Polskiej” wielokrotnie stawali się obiektem ataków ze strony narodowców. Przeważnie wzmożenie następuje w okolicach wyborów. Przy okazji wylewano morze hejtu na dziennikarzy i publicystów. Grożono śmiercią redaktorowi naczelnemu „Gazety Polskiej” umieszczając twarz Tomasza Sakiewicza w celowniku snajperskim i podpisując „Dzisiaj Charlie Hebdo, jutro Gazeta Polska”.
I tym razem nie trzeba było długo czekać na reakcję na tygodnikowy artykuł redaktora naczelnego. W najnowszym wydaniu „Gazety Polskiej” (dostępnym od dziś w kioskach) w materiale „Narodowcy w służbie lewactwa” Sakiewicz krok po kroku wyjaśnia działanie antypolskiego lobby w Polsce i USA. Artykuł wywołał echa za Oceanem, a jednocześnie są już pierwsze reakcje polskich narodowców.
„Tomasz Sakiewicz i „prawicowy” Newsweek w akcji ... „Narodowcy w służbie lewactwa” ja pierd€#*&€! Posłuchaj Sakiewicz i reszta piesków, Liziniewicz i inne Muchy... Do zobaczenia na ulicy!”
– napisał wojowniczy internauta na portalu Twitter.
Są to już kolejne groźby pod adresem redakcji w tym roku. Kilka tygodni temu do „Gazety Polskiej” rozsyłano anonimowe maile z zawiadomieniem o bombie.
W ostatnim tygodniu spłonęło z kolei auto barda „Strefy Wolnego Słowa” („SWS”) i koordynatora zagranicznych klubów „Gazety Polskiej” Pawła Piekarczyka.
Obie sprawy wyjaśnia Policja. Sytuację analizują również prawnicy „SWS”.
Więcej w czwartkowym wydaniu „Gazety Polskiej Codziennie”