Skutki wczorajszej burzy w Tatrach są ogromne, nigdy nie notowane w tej skali w górach, poza katastrofami jak trzęsienia ziemi w innych rejonach świata. To było ogromne wyzwanie dla wszystkich służb ratowniczych – ocenił naczelnik TOPR Jan Krzysztof.
W wyniku czwartkowej burzy w Tatrach śmierć poniosło pięć osób, w tym dwoje dzieci. Jedna śmiertelna ofiara burzy była po stronie słowackiej. Do szpitali w Małopolsce trafiło 157 osób.
"To było ogromne wyzwanie dla nas wszystkich. W akcję było zaangażowanych wiele służb. Oceniamy, że akcja ratunkowa przebiegła bardzo sprawnie, bo w bardzo krótkim czasie, w zasadzie w ciągu czterech godzin wszyscy, którzy potrzebowali pomocy ją otrzymali"
– mówił naczelnik TOPR. "Taki wypadek, jaki miał miejsce w czwartek, jest absolutnie poza naszymi wcześniejszymi doświadczeniami" - dodał.