Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Wyrzuć natychmiast ten suplement. Może uszkadzać DNA i wywoływać raka!

Można go dostać w aptekach i drogeriach. Polecają go niektórzy influencerzy. Reklamują jako „naturalny”, „oczyszczający” i „dobry na wszystko”. Jednak teraz wiadomo już jedno: jego dalsze stosowanie to igranie z własnym zdrowiem. Eksperci biją na alarm, a służby sanitarne nie mają wątpliwości - lepiej się go pozbyć raz na zawsze.

Przez lata uchodził za cudowny składnik wspomagający trawienie, oczyszczający organizm i wzmacniający odporność. Jednak dziś już wiadomo, że może wyrządzić więcej szkody niż pożytku.

Reklama

Nawet minimalna dawka jest groźna

Ekstrakt z liści aloesu, obecny w wielu suplementach diety dostępnych na polskim rynku, został oficjalnie uznany za substancję niebezpieczną: genotoksyczną i potencjalnie rakotwórczą. Co ciekawe, Komisja Europejska zakazała jego stosowania już trzy lata temu, a Główny Inspektorat Sanitarny natychmiast dostosował się do nowych regulacji. Powód? Obecność pochodnych hydroksyantracenu, które mogą uszkadzać materiał genetyczny komórek i prowadzić do mutacji DNA, a w konsekwencji do rozwoju nowotworów.

Eksperci z Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) jednoznacznie ocenili, że nie istnieje bezpieczna dawka spożycia tych związków, a nawet minimalna ilość może być szkodliwa dla zdrowia.

Ryzyko? Rak jelita grubego

To zatrważające, że przez tyle lat aloesowy ekstrakt znajdował się w obrocie, polecany jako „naturalny środek przeczyszczający” i „oczyszczacz organizmu”. W rzeczywistości substancje takie jak aloemodyna czy emodyna, zawarte w liściach aloesu, wykazują silne działanie toksyczne na poziomie komórkowym.

Mogą uszkadzać DNA, wywołując zmiany, które przy długotrwałym stosowaniu mogą prowadzić do poważnych chorób, w tym nowotworów jelita grubego. Mimo że zakaz już obowiązuje, wiele osób nadal ma w domu stare zapasy suplementów zawierających ten składnik – nieświadomie ryzykują własne zdrowie, łykając tabletki, które zostały uznane za niebezpieczne przez najważniejsze instytucje zdrowotne w Europie.

Sprawdź apteczkę i te nazwy

Warto więc dokładnie przyjrzeć się zawartości domowej apteczki. Ekstrakt z liści aloesu często ukrywa się pod nazwami takimi jak Aloe barbadensis leaf extract, Aloe vera extract lub po prostu Aloe extract. Niekiedy producenci nie informują wprost, że użyto liści, co jest kluczowe. To właśnie one zawierają niebezpieczne związki, w przeciwieństwie do bezpieczniejszego żelu z wnętrza liścia.

Problem dotyczy nie tylko suplementów, ale też kosmetyków, a więc balsamów, kremów czy toników, które również mogą zawierać niewielkie ilości toksycznych substancji. Zwłaszcza jeśli do ich produkcji użyto pełnego ekstraktu roślinnego. Dlatego trzeba zachować szczególną ostrożność. Tym bardziej, że wciąż można znaleźć w sieci wiele ofert sprzedaży suplementów z aloesem pochodzących z zagranicy, które nie zostały wycofane z obiegu.

Niektórzy konsumenci, nieświadomi ryzyka, bez większego namysłu sięgają po „sprawdzone środki”, nie wiedząc, że ich stosowanie może prowadzić do nieodwracalnych zmian w organizmie. Organy nadzoru sanitarnego apelują: nie kupuj, nie zażywaj, a jeśli masz w domu, to wyrzuć natychmiast! Lepiej nie ryzykować. Rak nie wybiera, a zagrożenie, które czai się w kapsułce, może mieć dramatyczne skutki.
 

Źródło: niezalezna.pl
Reklama