Włodzimierz Czarzasty został wybrany na wicemarszałka Sejmu obecnej kadencji z ramienia Lewicy. Do tego faktu odniósł się Leszek Miller. Były premier stwierdził, że to symboliczny koniec afery Rywina, a sam Czarzasty jest teraz "w prawdziwej grupie trzymającej władzę". Nie obyło się również bez utyskiwań na brak startu Donalda Tuska w zbliżających się wyborach prezydenckich.
Skąd to określenie? W 2002 r. producent filmowy Lew Rywin, powołując się na "grupę trzymającą władzę", zaproponował redaktorowi naczelnemu "Gazety Wyborczej" Adamowi Michnikowi załatwienie korzystnych zmian w rządowym projekcie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji za 17,5 miliona dolarów łapówki.
- W moim przypadku stało się to wcześniej, bo ja zostałem posłem w 2001 roku. Ale moich dwóch kolegów (Kwiatkowski i Czarzasty) czekało na ten moment
- mówił Miller na antenie TVN24.
Jak zaznaczył, najbardziej wzruszyło go to, gdy zobaczył Zbigniewa Ziobrę, "który ścigał tę wyimaginowaną grupę trzymającą władzę", "jak głosował za powołaniem Włodzimierza Czarzastego na wicemarszałka". Podkreślił, że "dzisiaj Czarzasty jest w prawdziwej grupie trzymającej władzę".
- Jest w gronie wysokich urzędników państwowych, którzy rzeczywiście sprawują władzę w Polsce
- dodał Miller.
Nie obyło się również bez utyskiwań na brak startu Donalda Tuska w zbliżających się wyborach prezydenckich.
- PiS ma teraz duży problem, bo plan ataku na Tuska był już zaprojektowany
- mówił i zdradził, że jego zainteresowanie "wyraźnie osłabło" po tym jak Donald Tusk poinformował, że nie wystartuje.
- Wydaje mi się, że dzisiaj z dwóch panów Adrian Zandberg ma większe szanse (niż Robert Biedroń). Większe szanse, że zostanie wysunięty przez Lewicę. Z tych polityków średniego i młodego pokolenia, których ja znam, obserwuję, to niewątpliwie jest błyskotliwa gwiazda
- stwierdził. Zdaniem Millera, "gdyby dzisiaj były wybory, to Andrzej Duda jest prezydentem na następną kadencję".
- Ale znamy takie sytuacje, kiedy kandydat z ogromnymi szansami przegrywał (...) Żeby powiedzieć, że w całej Polsce nie ma nikogo, kto by wygrał z Andrzejem Dudą, to jest nieprawdziwa hipoteza
- zaznaczył.