Pierwotnie wizyta posłów kraju związkowego Nadrenii Północnej-Westfalii miała mieć bardzo podniosły charakter. Chodziło o uczczenie wypędzenia Niemców z Schönwaldu, czyli dzisiejszej dzielnicy Gliwic - Bojkowa - i pokazania tej dzielnicy jako wzorcowego przykładu współpracy polsko-niemieckiej.
Razem zdajemy egzamin ze wspólnej historii
Organizator spotkania Sebastian Wladarz, przewodniczący Zarządu Fundacji Dom Górnośląski w Ratingen w Niemczech, tak opisywał ją w oświadczeniu, które opublikowano na stronie miasta Gliwice:
Spotkanie z młodzieżą zostało odwołane
Mieszkańcy Schönwaldu - dziś dzielnicy Gliwic Bojkowa - w czasie Powstań Śląskich i Plebiscytu aż w 99 proc. opowiedzieli się za przynależnością do Niemiec. Dziś główną częścią wizyty gości miało być spotkanie z uczniami SP nr 8 w Bojkowie. Nic dziwnego, że pokazywanie Niemców jako ofiar II wojny światowej oburzyło mieszkańców Gliwic. Pisaliśmy o tym na naszych łamach na początku października.
Dyrektor szkoły Grzegorz Klyszcz w rozmowie z Niezalezna.pl przekazał teraz, że spotkanie z młodzieżą zostało odwołane, choć trzy tygodnie temu nie widział nic zdrożnego w jego zorganizowaniu. Spotkanie z uczniami miało odbyć się na terenie szkoły publicznej, która podlega miastu Gliwice. Prezydent Gliwic Katarzyna Kuczyńska-Budka z Platformy, prywatnie żona Borysa Budki, europosła z tej partii - sama z delegacją niemiecką się nie spotkała. Wioleta Niziołek Żądło, p.o. dyrektora wydziału promocji i komunikacji społecznej, UM w Gliwicach, podkreślała w rozmowie z nami, że miasto spotkania nie zorganizowało. Nie było też współorganizatorem wizyty.
Niemieccy goście złożyli kwiaty po cichu i bez pompy
Odbyło się to pod pomnikiem pamięci ofiar obozu KL Auchwitz-Birkenau i jego podobozów i Marszu Śmierci, który przeszedł przez Bojków.
- To wydarzenie zostało bardzo mocno utajnione; ani ja, ani osoby, z którymi rozmawiałem, nie mogły ustalić dokładnego programu - mówi nam Olaf Pest, radny Prawa i Sprawiedliwości gliwickiej Rady Miejskiej (w opozycji do prezydent Kuczyńskiej-Budki) oraz członek Klubu GP w Gliwicach.
- Organizatorzy wystraszyli się tego szumu, który zrobił się wokół sprawy. Dochodziły do mnie sygnały, że mieszkańcy chcieli się temu sprzeciwić i zorganizować manifestację środowisk patriotycznych. Gdy delegacja Niemców przebywała w Bojkowie, w oczy rzucała się gigantyczna liczba funkcjonariuszy policji zaangażowanych w ochronę gości. Mieliśmy tutaj trzy radiowozy policjantów kryminalnych ubranych po cywilnemu, dwa duże radiowozy i jeden mały normalnie umundurowanych funkcjonariuszy. Radiowozy cały czas były na miejscu, obawiano się sprzeciwu społecznego. Trudno się dziwić, że mieszkańcom wizyta Niemców się nie podoba, Bojków to dzielnica zamieszkana przez potomków Kresowian, którzy przybyli tu po II wojnie światowej, gdy Rosjanie dokonali wypędzenia ludności niemieckiej. Dodajmy, Polacy nie mieli na decyzje ZSRR żadnego wpływu.