Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Mieli uczcić „wypędzonych Niemców”. Jak wyglądała wizyta niemieckich posłów w Gliwicach?

Posłowie kraju związkowego Nadrenii Północnej-Westfalii w Niemczech mieli dziś uczcić wypędzonych Niemców z Schönwaldu, czyli dzisiejszej dzielnicy Gliwic - Bojkowa - i pokazać tę dzielnicę jako wzorcowy przykład współpracy polsko-niemieckiej. Główną częścią obchodów miało być spotkanie z uczniami tutejszej SP nr 8. Presja społeczna Klubu GP w Gliwicach i nasze publikacje na ten temat spowodowały, że z pomysłu zrezygnowano. Niemieccy goście po cichu i bez pompy złożyli kwiaty pod pomnikiem pamięci ofiar obozu KL Auchwitz-Birkenau i jego podobozów i Marszu Śmierci, który przeszedł przez Bojków. Wizyta niemiecka była zabezpieczona przez wielu funkcjonariuszy policji.

Pierwotnie wizyta posłów kraju związkowego Nadrenii Północnej-Westfalii miała mieć bardzo podniosły charakter. Chodziło o uczczenie wypędzenia Niemców z Schönwaldu, czyli dzisiejszej dzielnicy Gliwic - Bojkowa - i pokazania tej dzielnicy jako wzorcowego przykładu współpracy polsko-niemieckiej. 

Razem zdajemy egzamin ze wspólnej historii

Organizator spotkania Sebastian Wladarz, przewodniczący Zarządu Fundacji Dom Górnośląski w Ratingen w Niemczech, tak opisywał ją w oświadczeniu, które opublikowano na stronie miasta Gliwice:

"Współpraca polsko-niemiecka na rzecz pojednania w Bojkowie ma długą tradycję, a wizyta posłów jest jej efektem. Przypominamy o współfinansowaniu ze strony niemieckiej nagrobków Westerplattczyków, koncercie „Pro Unitate Europae” w ramach 775-lecia Bojkowa albo wspólnym alercie z okazji 75. rocznicy wybuchu II wojny światowej, kiedy złożony został wieniec w imieniu ministra ds. europejskich Nadrenii Północnej-Westfalii. Najnowszym wspólnym projektem był pomnik dla ofiar Marszu Śmierci, sfinansowany przez stronę niemiecką. (...) Niemniej jednak trzeba zaznaczyć, że fundamentem pojednania i przyjaźni są historyczna prawda i szczerość. Za tę szczerość dziękujemy naszym partnerom w Bojkowie. Jesteśmy na dobrej drodze, aby dalej odkrywać wspólną historię, także te kwestie, które pozostają trudne i o których trzeba podyskutować, aby wyciągnąć z nich wnioski na przyszłość. Ciche złożenie kwiatów ku pamięci wysiedlonych Niemców, czyli parę minut czterodniowej wizyty, nie jest więc prowokacją, lecz pozytywnym sygnałem, że 60 lat po liście polskich biskupów do ich niemieckich braci razem zdajemy egzamin ze wspólnej historii oraz pojednania. Dziękujemy, że Gliwice to miasto, gdzie nie ma miejsca dla nienawiści. Pamiętajmy więc o wspólnej historii i patrzmy w przyszłość!"  

Spotkanie z młodzieżą zostało odwołane

Mieszkańcy Schönwaldu - dziś dzielnicy Gliwic Bojkowa - w czasie Powstań Śląskich i Plebiscytu aż w 99 proc. opowiedzieli się za przynależnością do Niemiec. Dziś główną częścią wizyty gości miało być spotkanie z uczniami SP nr 8 w Bojkowie. Nic dziwnego, że pokazywanie Niemców jako ofiar II wojny światowej oburzyło mieszkańców Gliwic. Pisaliśmy o tym na naszych łamach na początku października. 

Dyrektor szkoły Grzegorz Klyszcz w rozmowie z Niezalezna.pl przekazał teraz, że spotkanie z młodzieżą zostało odwołane, choć trzy tygodnie temu nie widział nic zdrożnego w jego zorganizowaniu. Spotkanie z uczniami miało odbyć się na terenie szkoły publicznej, która podlega miastu Gliwice. Prezydent Gliwic Katarzyna Kuczyńska-Budka z Platformy, prywatnie żona Borysa Budki, europosła z tej partii - sama z delegacją niemiecką się nie spotkała. Wioleta Niziołek Żądło, p.o. dyrektora wydziału promocji i komunikacji społecznej, UM w Gliwicach, podkreślała w rozmowie z nami, że miasto spotkania nie zorganizowało. Nie było też współorganizatorem wizyty. 

Niemieccy goście złożyli kwiaty po cichu i bez pompy

Odbyło się to pod pomnikiem pamięci ofiar obozu KL Auchwitz-Birkenau i jego podobozów i Marszu Śmierci, który przeszedł przez Bojków. 

- To wydarzenie zostało bardzo mocno utajnione; ani ja, ani osoby, z którymi rozmawiałem, nie mogły ustalić dokładnego programu - mówi nam Olaf Pest, radny Prawa i Sprawiedliwości gliwickiej Rady Miejskiej (w opozycji do prezydent Kuczyńskiej-Budki) oraz członek Klubu GP w Gliwicach.

- Organizatorzy wystraszyli się tego szumu, który zrobił się wokół sprawy. Dochodziły do mnie sygnały, że mieszkańcy chcieli się temu sprzeciwić i zorganizować manifestację środowisk patriotycznych. Gdy delegacja Niemców przebywała w Bojkowie, w oczy rzucała się gigantyczna liczba funkcjonariuszy policji zaangażowanych w ochronę gości. Mieliśmy tutaj trzy radiowozy policjantów kryminalnych ubranych po cywilnemu, dwa duże radiowozy i jeden mały normalnie umundurowanych funkcjonariuszy. Radiowozy cały czas były na miejscu, obawiano się sprzeciwu społecznego. Trudno się dziwić, że mieszkańcom wizyta Niemców się nie podoba, Bojków to dzielnica zamieszkana przez potomków Kresowian, którzy przybyli tu po II wojnie światowej, gdy Rosjanie dokonali wypędzenia ludności niemieckiej. Dodajmy, Polacy nie mieli na decyzje ZSRR żadnego wpływu.

Źródło: niezalezna.pl