- Z punktu widzenia formalno-moralnego trzeba te sprawy dokończyć - powiedział senator PiS Jan Maria Jackowski odnosząc się do procesu dekomunizacji. - Musi być wyraźna cezura moralna, polityczna i prawna oddzielająca PRL od niepodległego państwa polskiego - dodał.
- Zgadzam się z opiniami, że państwo polskie przystępuje późno do tej problematyki - powiedział senator PiS Jan Maria Jackowski o procesie dekomunizacji w Polsce.
Zwrócił jednak uwagę na istotny jego zdaniem kontekst historyczny.
- Otóż w latach 90., szczególnie na początku, dominowała filozofia "grubej kreski", która w zasadzie zakładała taką zbiorową amnezję i przez tę filozofię, lansowaną przez część ówczesnych elit politycznych z obozu solidarnościowego i oczywiście część dawnego obozu komunistycznego, dla którego było to bardzo wygodne, bo osoby, które popełniły ewidentne winy, uniknęły w ten sposób odpowiedzialności sądowej, nie było możliwości wprowadzenia tych zasad dekomunizacyjnych - tłumaczył.
Według senatora nie sprawdziły się przewidywania, że "sądy same się oczyszczą - nie oczyściły się i tak samo nie oczyściła się przestrzeń życia publicznego, jeżeli chodzi o nazewnictwo ulic albo jeżeli chodzi o pomniki".
W ocenie Jackowskiego: "jeżeli mamy mieć niepodległe państwo, to musi być wyraźna cezura moralna, polityczna i prawna oddzielająca PRL od niepodległego państwa polskiego".
"Ponieważ tej wyraźnej cezury nie zrobiono, więc teraz trzeba to w jakiś sposób po prostu nadrabiać, co może wiele osób szokować" - powiedział senator. Dodał, że "jest podawany taki argument, że w zasadzie tych ludzi już nie ma, w zasadzie wszystko się już rozmyło". W jego opinii, "z punktu widzenia formalno-moralnego trzeba te sprawy dokończyć".
Zdaniem Jackowskiego proces dekomunizacji konieczny jest w wielu obszarach.
- W środowiskach akademickich czy ludzi kultury - ja mówię o tych, którzy pełnili funkcje, nie o osobach, które nie pełniły żadnych funkcji, nie przeprowadzono skutecznie procesu lustracji - argumentował.
Jak tłumaczył: "w Niemczech np. profesor czy wykładowca, który współpracował z tajną policją NRD-owską Stasi, na uniwersytetach państwowych nie może uczyć. Owszem może pracować, ale na uczelniach prywatnych. W Czechach jeszcze bardziej radykalnie postąpiono, także widzimy, że tu też obok są przykłady, w jaki sposób nasi sąsiedzi postępowali".
Jackowski podkreślił, że jego zdaniem sprawą kluczową jest "to, co teraz się dzieje w parlamencie, więc dyskusja i te ustawy o reformie wymiaru sprawiedliwości". Jak dodał: "to jest fundament funkcjonowania państwa, tutaj też są potrzebne stosowne działania w tym zakresie".
Jednocześnie zaznaczył, że w ustawach prezydenta Andrzeja Dudy również znalazł się istotny w jego opinii przepis. "Wprowadzenie wieku 65 lat do przechodzenia w stan spoczynku przez sędziów Sądu Najwyższego też jest motywowane właśnie od tej strony, bo też mówi się, że te osoby, które zaczynały swoją karierę jeszcze w czasach PRL-u, w sposób naturalny już nie będą w stanie czynnym sędziowskim" - tłumaczył.
Senator dodał, że jego zdaniem ważna jest zmiana samej konstytucji, ponieważ to zwolennicy "grubej kreski" mieli kluczowy wpływ na jej formułowanie.
- Więc to jest temat dość obszerny, ale wymagający jednak dokończenia i wymagający tego, żebyśmy byli naprawdę państwem niepodległym, żebyśmy po prostu wyzwolili się z tego traumatycznego i bardzo trudnego okresu dla Polski lat 44-89 - podsumował.