Jarosław Kuźniar z pewnością nie przeczuwał, że ta rozmowa z Robertem Biedroniem będzie dla niego tak trudna. Jak zawsze miało być łatwo i przyjemnie we wspólnym krytykowaniu rządu, a tymczasem... prowadzący został zaatakowany przez Biedronia za "życie w bańce elity warszawskiej". Oberwało się też Grzegorzowi Schetynie. Oj, Kuźniar długo będzie dochodził do siebie!
Jarosław Kuźniar to dziennikarz, słynący z wyjątkowego cwaniactwa. Do historii przeszły jego wypowiedzi o podróży za Ocean. - Do Kanady i USA nie braliśmy żadnych gadżetów. Pojechaliśmy do Walmartu, kupiliśmy wszystko, co było nam potrzebne, a pod koniec podróży wszystko oddaliśmy, mówiąc, że nam nie pasowało - mówił Kuźniar, który później zdziwiony był medialnymi atakami. Bo przecież "świetnie sobie poradził".
Kuźniar do swojego programu zaprosił prezydenta Słupska Roberta Biedronia. Kiedy rozmawiano o kwestiach nierówności społecznej w Polsce, Kuźniar pochwalił się, że jego dzieci chodzą do prywatnej szkoły, a tam rodzice mają możliwość wpłynięcia na każdy problem. Wtedy się zaczęło!
Ty możesz, ale 99 proc. Polaków nie może. Wyjdź z bańki elity warszawskiej.
- wypalił Biedroń, czym zszokował Kuźniara.
Ten bronił się, że sam pracuje na to, żeby posyłać dzieci do prywatnej szkoły, ale Biedroń nie odpuszczał.
Mówię ci, Jarek. Większość Polek i Polaków nie żyje w takim komforcie, nie jeździ takim samochodem jak ty, nie lata do Australii i nie wysyła dzieci do prywatnych szkół (…). Ci ludzie też potrzebują swojej szansy.
- poprawił polityk.
Ale to nie koniec. Biedroń kolejny raz przypuścił atak na Kuźniara, zahaczając także o... Grzegorza Schetynę! Jak stwierdził, dziennikarze tacy jak Kuźniar, zachęcają do tego, by przyłączyć się do Koalicji Obywatelskiej.
Ludzie sobie poradzą. Naprawdę, nie musicie być rzecznikami Grzegorza Schetyny. Ludzie wiedzą na kogo głosować. To nie jest stado baranów, które jeśli się przyciśnie i wytresuje, przejdą do innej zagrody
- podsumował Biedroń.
Krótko mówiąc: Kuźniar nie stracił kontroli nad prowadzonym pojazdem, ale nad programem - jak najbardziej. Robert Biedroń pokazał mu, że zadufanie w sobie niespecjalnie pomaga, nawet jak się jest "gwiazdą" telewizji.
Tego się Kuźniar na pewno nie spodziewał, zaprosił Biedronia do swojej taksówki żeby go promować, a ten mu wygarnął że należy do warszawki, żyje w bańce i agituje dla PO i Schetyny. Pan "redaktor" wyraźnie się zagotował. Piękne ?? pic.twitter.com/IShIyCC1Z8
— Gorgios???? (@gorg_ios) 1 listopada 2018