Były minister infrastruktury i sprawiedliwości w rządach PO-PSL zarzuty usłyszał w Prokuraturze Regionalnej w Katowicach, gdzie został przesłuchany w charakterze podejrzanego. Dotyczą one poświadczenia nieprawdy w toku postępowania w 2012 roku o wydanie pozwolenia na posiadanie broni palnej. CZYTAJ WIĘCEJ
Sprawa, w związku z którą byłem dziś w Katowicach, została już zbadana przez niezależną prokuraturę w 2015 roku. Zakończyła się umorzeniem. Dziś prokuraturą kieruje zawodowy polityk i stawiane zarzuty mają zastraszyć opozycję. Ale opozycja zastraszyć się nie da, a dobrego imienia będę bronił w sądzie – oświadczył Grabarczyk podczas konferencji prasowej w Łodzi.
Zaznaczył, że nie złamał prawa i liczy na sprawiedliwy wyrok.
Pytany o szczegóły zdobycia pozwolenia na broń odpowiedział, że do tej pory nie komentował tej sprawy, a szczegóły związane z częścią praktyczną i teoretyczną egzaminu zawarł w swoich zeznaniach w 2015 roku.
Opis tych zdarzeń będę przedstawiał przed sądem. Tego wymaga skuteczność przyjętej linii obrony – zakończył łódzki parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej.