Poseł Joanna Lichocka z Prawa i Sprawiedliwości twierdzi, że to opozycja jest winna ataków na dziennikarzy, jakie od lat mają miejsce w przypadku mediów prawicowych. Niestety, wciąż zdarza się, że ktoś próbuje usprawiedliwiać akty przemocy. O tym Lichocka mówiła dziś w "Sygnałach Dnia" w radiowej Jedynce.
Atak zwolenników "totalnej opozycji" na Magdalenę Ogórek wzbudził oburzenie wielu środowisk. Od prawa do lewa sceny medialnej i politycznej pojawiły się głosy wsparcia dla napadniętej dziennikarki Telewizji Polskiej. Ku wielkiemu zdumieniu wielu osób, znaleźli się jednak tacy ludzie, którzy próbowali... usprawiedliwiać ten akt przemocy.
Moje zdumienie wzbudziły całkiem nowe wypowiedzi Jacka Żakowskiego, który w jednej ze stacji usprawiedliwiał atak na Magdalenę Ogórek, mówiąc, że sama jest sobie winna. To skandaliczna wypowiedź, która spotkała się z ostrą reakcją redaktora Wojciecha Czuchnowskiego z "Gazety Wyborczej", który powiedział, że jak można mówić, że ofiara jest sama sobie winna. Po stronie antyrządowej jest takie zaślepienie, które kibicuje aktom przemocy. Ataki na dziennikarzy to nie kwestia dni czy tygodni, ale kwestia lat. Rada Mediów Narodowych wydała apele do polityków opozycji, żeby powstrzymali ataki na dziennikarzy mediów publicznych. Apelowaliśmy dwukrotnie do polityków PO i innych partii opozycyjnych i zaprzestaniu tworzenia klimatów, który sprzyjałby atakom.
- powiedziała poseł Joanna Lichocka w rozmowie z redaktor Katarzyną Gójską w "Sygnałach Dnia" radiowej Jedynki.
Warto podkreślić, w jaki sposób Platforma Obywatelska zareagowała na te apele.
Politycy PO zupełnie to zlekceważyli. Mówiliśmy wyraźnie, że to zamach na wolność słowa i to sprzyja przemocy. PO w najmniejszy sposób nie skorygowała swojej strategii, bo to strategia którą stosują w sposób przemyślany od początku kiedy przegrali wybory. deprecjonowanie, świadome tworzenie agresji, żeby jakakolwiek krytyka wobec po była mniej skuteczna. chodzi o zastraszenie dziennikarzy, jest to przemyślana strategia. PO jest przyzwyczajona do monopolu do rynku mediów.
- wyjaśnia Lichocka.
Parlamentarzystka jest przekonana, że to właśnie partia Grzegorza Schetyny ponosi odpowiedzialność za tę sytuację.
Od dwóch lat wiedzą, że ten problem jest. Teraz, jeżeli politycy PO mówią: "Ojej, nie można tak robić", to jest hipokryzja. To, co się stało to efekt budowania agresji wobec polityków PO wobec polityków opozycji.
- zakończyła.