Kandydat na prezydenta RP Szymon Hołownia przeprosił za spot wyborczy, jaki opublikowany został wczoraj w jego mediach społecznościowych. Choć początkowo bronił się przed krytyką, to jej skala była tak wielka, że zdecydował się usunąć film ze swoich materiałów. "Nie dostrzegłem w nim aluzji do Smoleńska" - mówi. Z kolei jego doradca mówi wprost, jaki cel miał ten film.
W zaprezentowanym wczoraj spocie inaugurującym kampanię prezydencką Hołowni m.in. padają słowa: "Będziemy walczyć o każde drzewo. Nie tylko o jedno". W tym czasie na filmie pokazana jest brzoza, a następnie przelatujący papierowy samolocik. Spot wywołał wiele głosów oburzenie i krytyki z różnych stron sceny politycznej. Odebrano go jako aluzję do katastrofy w smoleńsku z 10 kwietnia 2010 roku.
W pierwszej wiadomości, jaką opublikował po usłyszeniu głosów krytyki, Hołownia napisał, że nie przyszłoby mu do głowy sprawdzanie gatunków drzew w swoim spocie wyborczym. Kolejne oświadczenie jest już zgoła inne:
- Kiedy zdecydowałem się wejść do polityki, postanowiłem sobie, że nic się u mnie nie zmieni: nigdy nie będę szedł na kompromisy z prawdą, a rzeczy proste będę mówił prosto, a nie zawijał w retoryczno - strategiczne wygibasy. Dlatego dziś mówię po prostu: przepraszam.
- napisał Hołownia.
Kandydat na prezydenta starał się wyjaśnić, w jaki sposób mogło dojść do tak skandalicznej aluzji w filmie:
- Nagrywając do niego w koszmarnym przedstartowym zabieganiu tekst lektorski, w ogóle nie dostrzegłem w nim aluzji do Smoleńska, nie zwróciłem uwagi na to, czy w tle mojej narracji pokazywana jest brzoza, czy inne drzewo, nie zauważyłem nieszczęsnego papierowego samolotu - mi ów film opowiadał zupełnie inną historię
- tłumaczył się.
Podjęta została też decyzja - film usunięto z profili Szymona Hołowni.
- Gdy teraz czytam, jak teraz jedni krytykują mnie za profanację, a inni krytykują tych, którzy krytykują, bo przecież Smoleńsk profanowali inni - wiem, że moja decyzja może być tylko jedna: wycofuję ów film w całości z moich kampanijnych materiałów
- ogłosił kandydat na prezydenta.
Tymczasem jego doradca Łukasz Krasoń już wczoraj zaznaczył na Twitterze, że motyw brzozy i papierowego samolociku był użyty w tym filmie celowo.
To nie był motyw użyty dla żartu... Nic tak nas nie podzieliło w ostatnich latach jak właśnie katastrofa smoleńska... Ten spot w sposób symboliczny pokazuje dokąd to wszystko zmierza. Czas na złapanie oddechu... offline... i nowe podejście do debaty publicznej
— Łukasz Krasoń (@LukaszKrason) February 5, 2020
I właśnie ten komentarz jest często przypominany pod wpisem Hołowni. "Nie ogarnia Pan swojego podwórka a chce Pan być głową Państwa?" - zapytał jeden z internautów.