- Syn pokazywał mi te nagrania. Mówił "zobacz, temu coś odwaliło czy co - chce pozabijać wszystkich" - mówi jeden z mieszkańców osiedla Muchobór Wielki, chcący zachować anonimowość.
"Jeżeli policja będzie próbowała się do mnie zbliżyć, otworzę ogień. Ja pierwszy" - to najsłynniejsze już nagranie, na którym Maksymilian F. groził przeprowadzeniem masakry, ale uchodził za spokojnego, choć sąsiedzi mieli wiedzieć o tym, że ma problemy z prawem. Kolekcja broni posiadana przez Maksymiliana F. także nie stanowiła tajemnicy.
"Mój syn opowiadał, że on miał niejednego gnata. Takiego, jak kiedyś mieli kowboje. A do tego kuszę i kolekcję noży" - wskazuje jeden z mieszkańców osiedla. Najprawdopodobniej chodzi o rewolwer czarnoprochowy. Broń wyprodukowana przed rokiem 1885, bądź jej współczesne repliki są w Polsce dostępne bez pozwolenia.
Czy tragedii można było uniknąć? Być może, gdyby przejrzano media społecznościowe poszukiwanego, wdrożono zostały by nadzwyczajne środki ostrożności. To już jednak tylko gdybanie... Od wczoraj policja nie udziela żadnych nowych komentarzy w tej sprawie.
Maksymilian F. zastrzelił policjantów
Maksymilian F. był poszukiwany listem gończym, miał odbyć karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności za oszustwo. W piątek został zatrzymany przez patrol policji. Funkcjonariusze z komisariatu Wrocław Fabryczna przewozili go celem osadzenia w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych w komisariacie Wrocław Krzyki. Gdy ok. godz. 22.40 radiowóz był na ul. Sudeckiej, F. postrzelił obu policjantów w głowę z pistoletu, który wcześniej zdołał ukryć. Obaj funkcjonariusze zmarli w poniedziałkowe popołudnie. Maksymilian F. trafił w ręce policji, zastosowano wobec niego areszt. Grozi mu dożywocie.