Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie tragicznego zdarzenia w Katowicach: przeprowadzono już sekcję zwłok Barbary Sz., którą przejechał autobus. Bardzo rozległe, wielonarządowe obrażenia były przyczyną śmierci 19-latki. Niestety, w sieci wciąż odbywa się lincz w wykonaniu prowokatorów, którzy naigrywają się z dramatu.
Do tragedii doszło w sobotę przed godz. szóstą rano niedaleko przejścia dla pieszych u zbiegu ulic Mickiewicza i Stawowej - w ścisłym centrum Katowic. Na dostępnym w mediach społecznościowych amatorskim nagraniu widać, jak kierowca autobusu najeżdża na grupę młodych ludzi, z których część uczestniczyła w bójce na pasie ruchu. Nastolatka znika pod kołami pojazdu, który ciągnie ją przez kilkadziesiąt metrów, zaś jeden z mężczyzn jest popychany przez jadący autobus, inni uciekają na boki, a następnie biegną za odjeżdżającym pojazdem. 19-letnia kobieta zginęła na miejscu.
- Według wstępnych wniosków po sekcji zwłok, przyczyną zgonu były bardzo rozległe, wielonarządowe obrażenia, zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne, które doprowadziły do zatrzymania krążenia
- powiedziała Monika Łata z zespołu prasowego Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Jak dodała prokurator, na potrzeby śledztwa zostanie przygotowana zapewne jeszcze opinia toksykologiczna. Pełna, pisemna opinia biegłych zostanie przygotowana prawdopodobnie w najbliższych tygodniach.
31-letni kierowca Łukasz T. usłyszał zarzut zabójstwa 19-latki, a także zarzuty usiłowania zabójstwa dwóch innych osób, które były na torze jazdy autobusu. Został aresztowany na trzy miesiące. Jak podała w poniedziałek prokuratura, badania toksykologiczne wykazały, że miał w organizmie trzy rodzaje leków – antydepresyjnych i przeciwbólowych.
Kilka dni po wypadku na facebookowym koncie 19-letniej Barbary Sz. rozpoczęła się fala hejtu. Pod ostatnim postem zamieszczonym przez Basię znalazło się już 11 tysięcy komentarzy, choć konto przeszło w status "in memoriam". Hejterzy obrażają zmarłą 19-latkę, wrzucają niewybredne memy i komentarze. W komentarzach pojawiają się skandaliczne treści.
Niestety, to nie jedyna sytuacja, która budzi skrajne emocje. W jednym z serwisów internetowych pojawiły się drastyczne nagrania i zdjęcia zrobione tuż po tragedii. Na jednym ze zdjęć widać leżące na jezdni włosy nastolatki. Są też filmy nagrane przez przechodniów, przedstawiające ciało dziewczyny czy służby pracujące na miejscu zdarzenia. Nie wiadomo, kto udostępnił w sieci te materiały. Internauci chowają się za łatką anonimowości.