Pan Bosak w walce wyborczej zwraca się do ludzi, którzy kochają Polskę, do patriotów, do tego elektoratu chce się odwoływać, więc chciałbym spytać pana Bosaka, czy jest świadomy tego, że przez takie działanie może oddać Polskę w ręce Platformy Obywatelskiej - zwrócił się z zapytaniem do kandydata Konfederacji na prezydenta wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz.
- Nie oszukujmy się, ale Konfederacja i pan Bosak nie mają żadnych szans na zwycięstwo wyborcze. Widocznie panu Bosakowi bardzo zależy na tym, żeby odebrać dzisiaj władzę prezydentowi Andrzejowi Dudzie i rządowi Prawa i Sprawiedliwości. Pośrednio Konfederacja może się przyczynić rękoma pana Bosaka do tego, że znowu będziemy mieli w Polsce rząd pana Donalda Tuska. Jeśli tak chce, to może sobie tak działać, ale chciałbym zaapelować do wyborców i działaczy Konfederacji, żeby wspierali dzisiaj rząd Prawa i Sprawiedliwości
- tłumaczył dalej Andruszkiewicz.
Dr Bartosz Rydliński, politolog Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie zwrócił uwagę na to, że "Konfederacja liczy na zagospodarowanie miejsca po prawej stronie od Prawa i Sprawiedliwości". - Tak naprawdę problemy rządu Zjednoczonej Prawicy mogą być dla Konfederacji jedyną szansą na poszerzenie swojego poparcia, które i tak nie jest na jakimś spektakularnie wysokim poziomie. W związku z tym przypuszczam, że taktycznie ustawienie się jako antyPiS może być traktowane przez Konfederatów jako szansa na przyszłość. W polityce wróg wroga jest przyjacielem, więc przypuszczam, że w przyszłości Konfederaci mogą wchodzić w jeszcze bardziej egzotyczne sojusze, czy to z Lewicą, czy PSL-em - ocenił z kolei Rydliński.
Poseł Konfederacji Artur Dziambor ocenia apel Krzysztofa Bosaka jako "oczywisty". - Przetrzymywanie tej ustawy jest o tyle niewygodne dla wszystkich nas, że chcielibyśmy wiedzieć, na czym stoimy. W tej chwili krytykujemy ten Senat za tą długą procedurę trochę ciszej, niż robi to Prawo i Sprawiedliwość, ale wciąż uważamy, że powinno to być jak najszybciej zrobione, bo komisji nie można utworzyć, bo nie wiadomo, które prawo jest prawem obowiązującym. Jeżeli Senat będzie to dalej przetrzymywał, to wylądujemy w sytuacji, w której na stworzenie komisji będziemy mieli trzy dni. To jest kompletny absurd - mówił w rozmowie z Adrianem Siwkiem poseł Konfederacji.
- Ponadto może być tak, że na trzy dni przed wyborami możemy dowiedzieć się, że te wybory będą dwa tygodnie później, bo taki zapis też jest w tej ustawie. Namawiajmy, żeby Senat jak najszybciej tę procedurę zakończył, bo można odnieść wrażenie, że Senat rzeczywiście wykorzystuje swoje możliwości, ale robi to jakby na złość niewygodnej legislacji. Natomiast my cały czas mówiliśmy, że powinien być wprowadzony stan klęski żywiołowej. Uważamy, że to, co się teraz dzieje to jest stan klęski żywiołowej, tylko on nie został w ten sposób nazwany. Jeżeli będzie szansa, żeby wybory odbyły się w bezpieczniejszym terminie na przykład w sierpniu, to zgódźmy się na to. My będziemy głosowali przeciwko temu głosowaniu kopertowemu, jak już to wróci z Senatu, ponieważ uważamy, że wybory powinny się odbyć w normalnym terminie, w normalnym trybie, po stanie klęski żywiołowej
- ocenił Dziambor.
Jaki pogląd w sprawie ma Marek Jakubiak, prezes Federacji Dla Rzeczypospolitej i kandydat na prezydenta?
- Mam gorącą nadzieję, że nie ma czegoś takiego jak porozumienie pomiędzy Platformą i resztą opozycji a Konfederacją. Natomiast dwa dni temu wykrzyczał w swojej wypowiedzi internetowej pan inny kandydat na prezydenta Szymon Hołownia, że Jakubiak (Marek Jakubiak nie ma nic przeciwko korespondencyjnym wyborom -red.) przeszkodził w zbojkotowaniu wyborów. Ja nie wierzyłem w tę umowę, nic o niej nie wiedziałem do momentu, kiedy tak naprawdę Hołownia nie powiedział prawdy. Jeżeli jest to prawdą, to znaczy, że Konfederacja musiała w tym układzie być, ponieważ wcześniejsze plotki, mówiły, że to właśnie Szymon Hołownia był tym, który najbardziej optuje za tym, żeby te wybory jednak się odbyły. Okazuje się, że jednak brał w tym udział, co oznacza, że Konfederacja również musiała kiwnąć głową na tak. To przerażające, ponieważ zablokowanie wyborów doprowadziłoby przecież do paraliżu państwa i prawdziwego złamania konstytucji. Naprawdę wewnętrznie jestem bardzo zawiedziony działaniami Konfederacji
- przyznał Jakubiak.
Przypomniał też niedawne szczere oświadczenie posła KO Sławomira Nitrasa w Sejmie, który mówił, że jak "będziemy rządzili z Konfederacją, to my zajmiemy się Polską, a oni zajmą się wami". - To wszystko powoduje, że na mojej twarzy pojawia się smutek, dlatego że do niedawna pomagałem Konfederacji. Okazuje się, że miałem racje już wtedy w listopadzie ubiegłego roku, kiedy mówiłem, że zaczęli się dogadywać z Platformą Obywatelską - podsumował prezes Federacji Dla Rzeczypospolitej.