Prezydencka kampania wyborcza zapowiada się niestety dość ponuro. Zanim się na dobre rozpoczęła, doszło już do brutalnych ataków na Andrzeja Dudę, a także na szefową jego kampanii Jolantę Turczynowicz-Kieryłło. Z opublikowanego dziś sondażu wynika że zwolennikami brutalnej kampanii są głównie wyborcy ugrupowań opozycyjnych. Zdecydowana większość wyborców chce jednak merytorycznej i spokojnej kampanii.
Początek wyścigu o fotel prezydenta RP obfituje w bezceremonialne ataki na Andrzeja Dudą i jego sztab. W trakcie niedawnych uroczystości związanych z aktem odnowienia zaślubin Polski z morzem w puckim porcie, miało miejsce okolicznościowe przemówienie prezydenta Dudy, które w ordynarny sposób zakłócała grupka pikietujących z KOD-u. Sytuacja ta wywołała powszechne oburzenie wielu środowisk politycznych, z wyjątkiem Platformy Obywatelskiej.
Do podobnej sytuacji doszło podczas czwartkowego spotkania z prezydentem RP Andrzejem Dudą w Łowiczu, gdzie również pojawiła się grupa manifestantów, która wznosiła okrzyki przeciwko prezydentowi.
Politycy opozycji i sprzyjające im media nie oszczędziły także szefowej kampanii A. Dudy. W piątkowej "Gazecie Wyborczej" ukazał się artykuł poświęcony Jolancie Turczynowicz-Kieryłło, w którym mężczyzna twierdził, że "kiedy próbował ją zatrzymać, podczas rzekomego rozklejania ulotek w trakcie ciszy wyborczej w listopadzie 2018 r., ta „ugryzła go w rękę".
Jak wskazał w rozmowie z Niezalezna.pl mąż szefowej kampanii prezydenta RP Andrzej Kieryłło, napastnik mógł nieprzypadkowo wybrać jako ofiarę jego żonę, a „Wyborcza” opublikowała „niekompletną i tendencyjną informację, która nie zawierała najistotniejszych dla sprawy faktów”.
- Żona ulotek ani żadnych innych materiałów nie roznosiła. Straż Miejska, która przybyła na miejsce zdarzenia nie znalazła żadnych ulotek, natomiast zastała scenę łapania za szyję, duszenia mojej żony. Niezacytowanie przez „Wyborczą” tego niezwykle istotnego szczegółu kompletnie odwróciło tutaj role. Taka jednak chyba była intencja „Gazety Wyborczej”
- podkreślił Kieryłło w rozmowie z naszym reporterem.
Urzędujący prezydent zaapelował na początku swojej kampanii o jej spokojny i merytoryczny przebieg, a Polacy w większości podzielają jego zdanie. Potwierdzają to wyniki sondażu opublikowanego przez portal dorzeczy.pl.
Na pytanie pracowni Estymator, czy kampania wyborcza powinna wyglądać tak, jak postulował Andrzej Duda, 53,6 proc. badanych odpowiedziało, że „zdecydowanie tak”, a 26,5 proc. uważa, że „raczej tak”.
Jedynie 4,8 proc. respondentów uważa, że „raczej nie”, a 7,3 proc. „zdecydowanie nie”. Pozostali wyborcy (7,8 proc.) byli niezdecydowani.
Z sondażu dla dorzeczy.pl wynika też dość interesująca zależność. Otóż zwolennikami brutalnej kampanii są głównie wyborcy ugrupowań opozycyjnych. Jedynie 1 proc. wyborców prezydenta Andrzeja Dudy udzieliło odpowiedzi „raczej nie” i zdecydowanie nie”.
W przypadku zwolenników konkurentów prezydenta odpowiedzi wyglądały następująco: 22 proc wyborców Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, 23 proc. głosujących na Władysława Kosiniaka-Kamysza, 24 proc. zwolenników Roberta Biedronia, 24 proc. wyborców Szymona Hołowni i 29 proc. popierających Krzysztofa Bosaka, nie popiera apelu Andrzeja Dudy o spokojną i merytoryczną kampanię.
Sondaż przeprowadzono w dniach 21-22 lutego 2020 r. na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie 1100 dorosłych osób metodą wspomaganych komputerowo wywiadów telefonicznych CATI.
Badanie zrealizowała pracownia Estymator dla portalu dorzeczy.pl.