Karolina Kucharska wyszła dziś z aresztu po wielu miesiącach. Dyrektor programowy Telewizji Republika Michał Rachoń wpłacił za nią 350 tys. zł kaucji, dzięki czemu mogła wyjść z więzienia. W Republice Kucharska zdradziła, jak wyglądał jej pobyt w areszcie. Opowiadała, że o wszystko trzeba było walczyć, m.in. pisząc kartki z prośbami.
- W początkowym czasie większość moich karteczek ginęła. Prośby pisałam kilkukrotnie, żeby otrzymać książki czy przedmioty kultu religijnego - wskazała Kucharska. Jak zaznaczyła, dwa miesiące musiała czekać na różańce od swojej mamy, gdyż nie chciano jej przekazać tych przedmiotów. Pomogła dopiera interwencja obrońców, dzięki czemu różańce trafiły do pani Karoliny.
Danuta Holecka zapytała Karolinę, jak wyglądał jej dzień w areszcie. "Mój przeciętny dzień upływał pod znakiem modlitwy. I ta modlitwa pozwalała mi przetrwać ten trudny czas. Bez wiary w Boga, bez modlitwy, bez tych wielu cierpień i upadków, takich pewnie też duchowych, z pytaniem "dlaczego?", nie dałabym tam sobie rady..." - odpowiedziała Kucharska.
Zwróciła też uwagę na modlitwę osób, które wspierały duchowo. - Byli, nie zapomnieli. I w momentach, kiedy było mi bardzo trudno, wiedziałam, że nie mogę się poddać - podkreśliła.
Kiedy przestawałam w siebie wierzyć, to wiara innych ludzi dodawała sił, aby przetrwać każdy dzień. Ja nie ukrywam, że to była walka o każdy dzień
- Ja jestem osobą niewinną. Ten dzień nadejdzie, kiedy sąd potwierdzi moją niewinność - powiedziała wzruszona.