- Wolna Polska okazała się niezdolna do właściwego ukarania autorów tego zbrodniczego działania, jakim był stan wojenny. Realizując założenia projektu,, Archiwum zbrodni” prokuratorzy podjęli na nowo oraz wszczęli łącznie 14 śledztw w sprawach zbrodni komunistycznych popełnionych w latach 80. ub. wieku, których sprawcy nie zostali dotąd pociągnięci do odpowiedzialności karnej – mówi „Gazecie Polskiej Codziennie” prezes IPN, dr Karol Nawrocki
Jakie były powody wprowadzenia stanu wojennego przez komunistyczną władzę? Co nią kierowało? Co chciała osiągnąć?
Na początku lat osiemdziesiątych władza komunistyczna żyła w całkowitym oderwaniu od polskiego społeczeństwa. Niedługo po podpisaniu Porozumień Sierpniowych od władzy został odsunięty Edward Gierek, którego zastąpił Stanisław Kania. Ta zmiana nie gwarantowała komunistom wzmocnienia ich pozycji. Nieudolność władz Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej spotkała się z rozczarowaniem, a może zniecierpliwieniem Kremla. Szybko doprowadziło to do kolejnej zmiany na stanowisku I sekretarza KC PZPR i w październiku 1981 r. to stanowisko objął Wojciech Jaruzelski. On nie miał złudzeń co do pokojowego rozwiązania sytuacji w kraju, nadzieję na utrzymanie się komunistów przy władzy w Polsce pokładał w Armii Sowieckiej. Po ostatecznej odmowie Sowietów komuniści zdecydowali się na użycie „ludowego” Wojska Polskiego i wprowadzenie stanu wojennego. Miało im to zagwarantować pozostanie przy władzy oraz zniszczenie społecznego oporu, którego uosobieniem była Solidarność.
Czy komuniści byli przerażeni tym, że coraz większy ruch oporu w Polsce spowoduje ich koniec?
Zmiany, jakie zachodziły w Polsce na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku, uświadomiły komunistom, że ich epoka się kończy. Lud, masy pracujące i inteligencja, czyli te podwaliny władzy, na które zawsze propagandowo komuniści powoływali, odwróciły się od partii. I były na to realne, namacalne dowody.
Powstawały organizacje społeczne o wyraźnie wrogim wobec władzy charakterze, ludzie przestali się bać wyrażać swoje poglądy. Wyszli na ulice, rozpoczęli strajki w zakładach pracy. Nie mogły tego zmienić zakazy czy represje ze strony władz. Społeczeństwo było gotowe do coraz odważniejszego manifestowania swoich poglądów. Czy komuniści byli przerażeni? Tak bym tego nie nazwał. Zapewne wielu z nich miało obawy co do rozwoju wypadków, ale pokładali nadzieję w stworzonym systemie, który w ich mniemaniu gwarantował im zachowanie władzy. Systemie wzmocnionym siłą milicyjnych pałek i donosami tajnych współpracowników Służby Bezpieczeństwa. Systemie, który miał za plecami mitycznego „Wielkiego Brata”, czyli Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich.
Jak te wydarzenia zmieniły Polskę, zmieniły Polaków? Co w naszym kraju zmieniło się po wprowadzeniu stanu wojennego?
Stan wojenny uświadomił Polakom, że nie mogą liczyć na zmianę czy ewolucję władzy komunistycznej. Komuniści mieli świadomość, że wprowadzając go, całkowicie odcinają się od społeczeństwa. Nastąpiło wyraźne rozgraniczenie my−oni, gdzie „my” to było społeczeństwo, a „oni” to komunistyczna władza. Wprowadzenie stanu wojennego pokazało Polakom, że władza komunistyczna boi się społeczeństwa. Nawet nie tego, że Polacy mogą ją zaatakować, ale że mogą zadawać pytania i wysnuwać wnioski. Tego, że formuje się społeczeństwo obywatelskie, a napotykane trudności jedynie je hartują. Zachwiały się też kadry partyjne i wiele osób „rzuciło legitymacją”, nie utożsamiając się z działaniami władzy. Polacy otworzyli się na Zachód, szukając tam wsparcia w swoich działaniach.
Odpowiedzialni za stan wojenny nie ponieśli należytej odpowiedzialności. Jego główni twórcy Wojciech Jaruzelski i Czesław Kiszczak nie ponieśli nawet symbolicznej. Dlaczego?
Wolna Polska okazała się niezdolna do właściwego ukarania autorów tego zbrodniczego działania, jakim był stan wojenny. Początkowo obóz postsolidarnościowy chciał ich objąć swoistą abolicją i skupić się na przyszłości Polski. Rozliczanie stało się obiektem zainteresowania środowisk skupionych wokół Porozumienia Centrum, później te działania wsparła Konfederacja Polski Niepodległej. Pojawiły się wówczas głosy, aby osoby winne wprowadzenia stanu wojennego postawić przed Trybunałem Stanu.
Późniejszy układ sił w parlamencie spowodował, że te działania zostały wstrzymane na wiele lat. Zmianę przyniosło powołanie Instytutu Pamięci Narodowej, którego prokuratorzy w 2008 r. sformułowali oskarżenie o zbrodnię komunistyczną. Do tego momentu Jaruzelski, Kiszczak, Kania, Siwicki, Tuczapski i inni przez wiele lat cieszyli się spokojnym życiem. Przed sądem mogło stanąć jedynie 9 z 26 osób, byłych członków WRON i Rady Państwa. Reszta już nie żyła. W procesach rozpoczętych po ponad ćwierć wieku od wprowadzenia stanu wojennego, sądy wykazały wiele pobłażliwości dla oskarżonych. Pomimo że celowe działanie oskarżonych nie zostało zakwestionowane przez sąd, sprawy ciągnęły się latami. Zły stan zdrowia oskarżonych, sprawy proceduralne czy działania obrońców doprowadziły do kuriozalnego wydłużenia postępowań. Czy wyrok skazujący Kiszczaka na 4 lata więzienia, zmniejszony amnestią do dwóch i od którego się odwołał, dał Polakom poczucie, że sprawcy zapłacili za swoje czyny? Nie, absolutnie nie. Wojciech Jaruzelski, symbol komunistycznego zła, zmarł w spokoju i został pochowany na koszt państwa. Polski system prawny okazał się niewydolny w walce z byłymi komunistycznymi aparatczykami.
Kilka miesięcy temu IPN zainicjował projekt „Archiwum zbrodni”. Czy przyniósł on już jakieś efekty?
Realizując założenia projektu,, Archiwum zbrodni”, prokuratorzy podjęli na nowo oraz wszczęli łącznie 14 śledztw w sprawach zbrodni komunistycznych popełnionych w latach 80. ub. wieku, których sprawcy nie zostali dotąd pociągnięci do odpowiedzialności karnej. Po wstępnym zbadaniu tych spraw uznano bowiem, że wystąpiły w nich nowe możliwości dowodowe, które mogą doprowadzić do wykrycia sprawców bezprawnych czynów.
Mając na uwadze przedmiot tych śledztw, a przypomnę, że prowadzone są one m.in. w sprawach pacyfikacji mieszkańców Lubina, którzy wzięli udział w pokojowej manifestacji z okazji rocznicy Porozumień Sierpniowych, pobicia internowanych w Ośrodku Odosobnienia w Kwidzynie, zabójstwa Piotra Majchrzaka, zabójstwa Jacka Jerza, uważam, iż pierwszym efektem naszego przedsięwzięcia, jest to, że zainicjowaliśmy postępowanie karne w sprawach niewyjaśnionych i konsekwentnie dążymy, by bezkarni dotąd sprawcy tych czynów ponieśli odpowiedzialność karną.
Obecnie – z przyczyn obiektywnych i oczywistych – prokuratorzy nie mogą informować o swoich zamierzeniach procesowych w tych sprawach, ich przebiegu, przeprowadzonych oraz planowanych do przeprowadzenia dowodach.
Myślę jednak, że o kolejnych efektach wspomnianego projektu będę mógł poinformować opinię publiczną w przyszłym roku. Dajmy czas prokuratorom na gruntowne i wnikliwe zbadanie tych spaw.
Szef pionu śledczego IPN, prokurator Andrzej Pozorski poinformował, że w sprawach bezprawia sądowego okresu stanu wojennego prowadzonych jest obecnie 200 śledztw. Czego dotyczą tej sprawy i jaki jest ich cel?
Śledztwa, o których dziś informowaliśmy, dotyczą bezprawnych pozbawień wolności osób protestujących w jakiejkolwiek formie przeciwko bezprawnemu wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego. Wobec tych osób prowadzone były wówczas postępowania karne przez prokuratury wojskowe, w ich toku stosowano wobec zatrzymanych tymczasowe aresztowania, a następnie sądy wojskowe orzekały surowe kary pozbawienia wolności.
Z materiału dowodowego zgromadzonego w tych sprawach nierzadko wynika, że osoby aresztowane, a następnie skazane, nie popełniły zarzucanych im czynów nawet w świetle ówcześnie obowiązujących przepisów prawa, a skazanie było wyłącznie aktem represji, nie zaś aktem wymiaru sprawiedliwości. Potwierdził to Sąd Najwyższy po przemianach ustrojowych w Polsce, w wyrokach uniewinniających wydanych w następstwie rozpoznania rewizji nadzwyczajnych.
Celem tych śledztw jest zatem procesowe zbadanie, czy doszło do popełnienia zbrodni komunistycznej polegającej na bezprawnym pozbawieniu wolności danej osoby, wykrycie sprawców tych czynów, podjęcie czynności zmierzających do postawienia ich przed sądem.