Zrobiliśmy różnicę, poruszyliśmy w kampanii ważne dla Katowic tematy – powiedział podczas wieczoru wyborczego Koalicji Obywatelskiej na Stadionie Śląskim w Chorzowie, po podaniu wyników exit poll, kandydat KO na prezydenta Katowic Jarosław Makowski.
Według sondażu Ipsos obecny prezydent Katowic Marcin Krupa (bezpartyjny, z poparciem Zjednoczonej Prawicy i z SLD), z wynikiem 51,1 proc., wygrał w pierwszej turze wyborów w tym mieście.
Przypomnę, że startowałem z niecałych 4 proc., dzisiaj mój wynik to jest prawie 25 proc., więc to pokazuje, że zrobiliśmy różnicę, że jest w Katowicach potrzeba innego myślenia o mieście i wprowadziliśmy do debaty o mieście takie tematy, jak smog, jak zieleń, jak transport publiczny, które do tej pory były traktowane po macoszemu
– ocenił Makowski.
Oczywiście czekamy na oficjalne wyniki, bo ten jeden punkt mieści się w przedziale błędu statystycznego
– zastrzegł kandydat KO na prezydenta Katowic.
Chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy poszli do wyborów. Tym, którzy głosowali na mnie. Chciałbym też podziękować za całą kampanię, za dyskusję, która się przetoczyła i którą wespół z konkurentami prowadziliśmy na różnych spotkaniach i kandydatom Koalicji Obywatelskiej
– mówił Makowski.
Pytany o plany – w razie potwierdzenia przegranej w pierwszej turze – kandydat KO zapewnił, że "nie ucieka z Katowic". "To jest moja ojczyzna. Działam też w stowarzyszeniu jako miejski aktywista. W polityce bardzo ważna jest cierpliwość. Wydaje mi się, że cierpliwości mi nie brakuje i absolutnie będę się bił przez kolejne lata – już jako miejski aktywista, działacz stowarzyszenia BoMiasto – o te wszystkie tematy, które podnosiłem w kampanii. Tu się nic nie zmieni" – zapewnił.
Jak ocenił, kampania wyborcza w stolicy woj. śląskiego była trudna. "Ale po to się idzie do polityki, aby robić różnicę, aby przekonywać do swojej wizji – to robiłem przez ostatnie dwa miesiące i będę to robił także od jutra, od poniedziałku" – zapewnił.
Marszałek woj. śląskiego i szef śląskiej Platformy Wojciech Saługa pytany przez PAP o sondażowe wyniki wyborcze do sejmików, w których w skali kraju PiS uzyskał 32,3 proc. proc., Koalicja Obywatelska – 24,7 proc., PSL – 16,6, a SLD Lewica Razem 5,7 proc. poparcia, powiedział, że "liczy na to, że koalicjanci PO w Sejmiku Województwa Śląskiego wejdą do niego".
"Mamy też Śląską Partię Regionalną (dotychczasowy koalicjant PO, PSL i SLD w tym regionie – PAP), która nie jest uwzględniana w tych sondażach. W poprzednich wyborach regionaliści dostawali u nas po 15-18 proc. i byli trzecią siłą. Musimy więc czekać w woj. śląskim na nasze wyniki" – zastrzegł Saługa.
"Wcześniej bywało też tak, że jeśli krajowe sondaże pokazywały, ile pokazują, to nam trzeba by było dodać 3 proc., a PiS-owi odjąć 3 proc. Wtedy będziemy blisko remisu w woj. śląskim. Ale szczegóły – to jak już będą policzone głosy" – podkreślił marszałek woj. śląskiego.