"Białorusini muszą wiedzieć, że jesteśmy z nimi" - podkreśla poseł PiS Joanna Lichocka z sejmowej komisji spraw zagranicznych. W jej ocenie sytuacja w tym kraju wygląda bardzo niepokojąco po doniesieniach o śmierci jednej osoby i kolejnych nocnych rozruchach.
Lichocka mówiła dziś rano w Polskim Radiu 24, że potrzebne są kolejne wystąpienia ze strony krajów sąsiedzkich do mobilizowanie opinii publicznej Europy i świata do solidaryzowania się z Białorusią i podjęcia działań prowadzących do zakończenia eskalacji protestów.
W rozmowie z redaktor Dorotą Kanią dodała, że dziś na Łotwie będzie polski minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz i wspólnie z szefem MSZ Łotwy mają wydać oświadczenie w sprawie sytuacji po białoruskich wyborach prezydenckich.
Przypomniała, że premier Mateusz Morawiecki zwrócił się o zwołanie nadzwyczajnego szczytu europejskiego w sprawie Białorusi. "Na razie niespiesznie elity europejskie się do tego skłaniają" - oceniła. Jej zdaniem, Polska musi intensywną pracą dyplomatyczną pokazać, że Unia Europejska nie może być bierna w tej sprawie.
Zdaniem Lichockiej, po naszych doświadczeniach z końca lat 80-tych, trzeba okazywać solidarność Białorusinom walczącym o wolność, demokrację i praworządność.