Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Jerzy Obciach! „Gazeta Polska”: Utaplał rocka w politycznym błocie

Jerzy Owsiak sprowadzał polityków na festiwal już wcześniej, ale to, co zrobił w 2023 roku, przebiło żenadą wszystko, co było dotąd. Na tak kompromitujący zestaw gości nie pozwoliliby sobie na swoich campusach Tusk czy Trzaskowski, bo nawet działacze partyjni mieliby poczucie obciachu, o ile wcześniej nie umarliby z nudów. Albo musisz być skompromitowany, albo nie grzeszyć inteligencją – według tego kryterium zostali oni dobrani. Co pokazuje pogardę Owsiaka dla rockowej publiczności, którą uznaje za tak głupią, że można jej wcisnąć każdy kit.

Jerzy Owsiak
Jerzy Owsiak
Ralf Lotys (Sicherlich), CC BY 4.0 <https://creativecommons.org/licenses/by/4.0>, via Wikimedia Commons

Festiwal Jerzego Owsiaka przyciągać ma zbuntowaną młodzież, której nie podoba się brudna polityka.  Kogo Owsiak zaprosił uznając, że świetnie wpisze się w tę formułę?

Rockowy buntownik za kasę z Emiratów Arabskich

Najbardziej znanym politykiem, jaki pojawił się na festiwalu, okazał się Radosław Sikorski, o którym holenderski dziennik „NRC” pisał w tym roku, że otrzymuje 93 tys. euro rocznie ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich za zasiadanie w radzie doradczej. Adrian Zandberg z lewicowej partii Razem tak skomentował wówczas tę informację:

„Kara ukamienowania za cudzołóstwo. Kara więzienia za stosunki homoseksualne. Brak wolności słowa. Brak szacunku dla praw człowieka, dla praw kobiet. Tak wygląda reżim szejków w Emiratach. To nie jest pracodawca jak każdy inny i żaden demokratyczny polityk nie powinien pracować dla tego reżimu”.

Festiwal ma na swych sztandarach wolność i sprzeciw wobec wojen, dlatego Owsiak zaprosił tego polityka, który najbardziej pomógł Rosji w czasie wojny na Ukrainie.

Przypomnijmy, że Sikorski zasłynął podziękowaniami dla Stanów Zjednoczonych za rzekome wysadzenie w powietrze Nordstreamów. Za ten wpis podziękowała mu rzeczniczka dyplomacji Kremla Zacharowa: „Polski eurodeputowany i były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski napisał na Twitterze podziękowania dla Stanów Zjednoczonych za dzisiejszy wypadek na rosyjskich gazociągach. Czy to oficjalne oświadczenie o ataku terrorystycznym?”. Głos zabrał wtedy amerykański Departament Stanu. „Idea, że Stany Zjednoczone w jakikolwiek sposób są zamieszane w ten prawdopodobny sabotaż gazociągów Nord Stream, jest niedorzeczna. To nic więcej niż funkcja rosyjskiej dezinformacji i tak powinna być traktowana” – powiedział rzecznik Departamentu Stanu Ned Price.

Poza wszystkim Sikorski ze swoim narcyzmem i wywyższaniem się jest ostatnim politykiem, który pasowałby do festiwalu kojarzonego z taplaniem się w błocie. No chyba, że chodzi o polityczne bagno…

Nie róbta, co chceta, bo kopa w d… dostanieta

Na poprzednich festiwalach było tak, że Owsiak starał się przyciągać młodzież muzyką, a przy tej okazji przemycać politykę, zapraszając polityków do Akademii Sztuk Przepięknych. Tym razem nie wytrzymał i już w czasie otwarcia festiwalu zaczął wygrażać młodzieży. „Jeśli coś zawalicie na jesieni, więcej nie będziemy robić festiwalu. Mało tego, jeśli ktoś nie pójdzie na wybory, dostanie ode mnie kopa w d…” – mówił ze sceny.

Cóż, wzmiankowany kop w d… jako instrument oddziaływania na młodzież, wskazuje że możliwości Owsiaka w tej sprawie pogorszyły się w porównaniu do jego rodziny.

Przypomnijmy, że ojciec i matka Owsiaka pracowali w Milicji Obywatelskiej, a jego brat w ORMO i tam oprócz możliwości bezkarnego kopania młodzieży, dysponowali też pałką i gazem. Dlatego do listy pogróżek Owsiak dopisał jeszcze likwidację festiwalu, jako dotkliwą dla jego uczestników. Próżne nadzieje, Owsiak w przeszłości już wiele razy słownie kończył działalność, by potem ogłaszać zmianę zdania. 

W tą kretyńską narrację wpisała się Katarzyna Kolenda-Zaleska, z tym że zasugerowała, że to nie Owsiak, ale… PiS może zlikwidować festiwal. „Rozumiem, że kochacie ten festiwal i chcecie przyjechać w następnym roku i w następnym, i do końca świata, i o jeden dzień dłużej. A jeśli nie pójdziecie na wybory, to tego festiwalu może za rok nie być. Może to brzmieć absurdalnie, ale ile absurdów obserwowaliśmy przez ostatnie 8 lat?” – bredziła. Towarzyszyły temu standardowe bzdury na temat zagrożone demokracji i Konstytucji, którą Kolenda nosi w torebce: „Teraz mamy większą świadomość tego, co ona nam daje. Ja ją noszę w torebce, bo co chwilę muszę patrzeć na jakieś przepisy i sprawdzać, gdzie są łamane. To jest nienormalne (…). Proszę sobie wyobrazić, że nie ma wolnych mediów. I co wtedy? Co państwo wiedzą na temat tego, co robi władza?” – żaliła się.

Joński, Szczerba, Brejza i Arłukowicz, czyli nudziarze od przekazu na festiwalu

Kolenda-Zaleska wpisała się swoją wypowiedzią w ten poziom uprawiania polityki, w którym prawda nie ma kompletnie żadnego znaczenia. O ile w przeszłości Owsiak starał się, by choć część jego politycznych gości miała jakiś życiorys, jakąś swoją ciekawą opowieść, o tyle tym razem zaprosił wyszczekanych młodych specjalistów od żenujących politycznych napieprzanek, jak Dariusz Joński i Michał Szczerba, Krzysztof Brejza czy Bartosz Arłukowicz. Ciąg dalszy nie lepszy, bo co z rockendrolowcami wspólnego mieli Izabela Leszczyna, Elżbieta Polak, Kinga Gajewska, Katarzyna Lubnauer, Marta Golbik, Magdalena Kochan, Grzegorz Napieralski czy Marcin Bosacki?

Zabawnie rzecz skomentował jeden z autorów wpisów na Salonie24, gdzie zdjęcia polityków zderzył z piosenką popularną wśród fanów rocka: „Bo my jesteśmy rock’n’rollowcami. Pijemy tanie wino, pijemy je litrami”.

Nawet Kamil Kosiorowski, reporter Onetu, którego dziennikarze prowadzili dyskusje w ramach ASP, nie potrafił się powstrzymać, by trochę nie zakpić z Jońskiego i Szczerby w roli rockendrolowców. „Tak przechodzę się po polu 200-hektarowym Pol’And’Rocka… Patrzę – politycy, posłowie” – autoironicznie kpił ze swojej roli. I dopytywał się sarkastycznie: „Jak się nie było posłem, to się jeździło pod namiot na festiwale” czy się nigdy nie jeździło, a może tutaj też zostaniecie na trzy dni, gdzieś pod namiotem?”. Posłowie nawet nie próbowali przekonywać, że jeździli i Joński odpowiadał wykrętem: „Nie, nie, no pamiętamy wszyscy, bo każdy z nas nocował w takich namiotach i to jest super, natomiast niestety my już dzisiaj musimy być w Warszawie”. I zapewnił standardowo, że są tu po to, „żeby Jurek mógł robić to, co robi, a co mu ograniczyli przez wyrzucenie z telewizji publicznej”.

Owsiak o Polsce: „Chory kraj”

Ze sceny Owsiak posługiwał się językiem „Gazety Wyborczej” z lat 90., wypowiadając wyzwiska pod adresem własnego kraju, z których nawet „GW” czy TVN już dawno zrezygnowały, bo są antyskuteczne. Słyszeliśmy: „Wszyscy jesteście teraz lekarzami tego chorego kraju”, „Jesteśmy najlepszym lekarstwem na tą chorą Polskę”. „Jesień niech będzie nasza” – zapowiadał. Aktor Jerzy Kryszak towarzyszący Owsiakowi nie krył się z polityczną agitacją: „Prawdziwa bitwa zacznie się jesienią. To będzie prawdziwy dramat, jak zobaczycie tych wszystkich wysłanników prezesa. To będzie niesłychana bitwa, chyba najważniejsza od 30 lat” – przekonywał.

Na festiwalu nie zabrakło też grafomańskiej przeróbki Mazurka Dąbrowskiego, który odśpiewała jedna z uczestniczek:

„Jeszcze Polka nie zginęła, póki my żyjemy.
Co nam przemoc PiS-u wzięła – szablą odbierzemy!
Marsz, marsz, kobiety. Nie po śmierć i nie po bzdety.
Ale za wolnością, wolną wolą i godnością”
.

Jako że festiwali przyciągać ma niespokojne duchy, sprowadzono na niego… Stowarzyszenie Prokuratorów „Lex Super Omnia” i sędziów Iustitii na czele z Igorem Tuleyą, mającym jeszcze bardziej od Owsiaka wolnościowy rodowód, bo oboje jego rodzice pracowali nie w milicji, a w SB.

Czy tolerancja dotyczy zwolenników PiS?

„Na Pol’and’Rock Festival rozdajemy serduszka, słuchamy muzyki i rozmawiamy, rozmawiamy, rozmawiamy... Wspaniała jest tutaj ta atmosfera wolności, pokoju i przyjaźni”

– zrelacjonował wizytę polityków PO na festiwalu senator Marcin Bosacki. Ale inni wskazali trafnie, że owa atmosfera pokoju dotyczy tylko tych mających jedynie słuszne poglądy.

Naiwnych, którzy spodziewają się, że na festiwalu spotkają się z czymś innym, niż agitacją na rzecz ubekistanu jest już nie wielu, niemniej czasem się trafiają. Jeden z nich, Paweł Owczarek, zadał na Facebooku pytanie Jerzemu Owsiakowi: „Głosuję świadomie na PiS, uważam że robią wiele dobrego dla Polski. Może nie wszystko, ale dużo dobrego. Czy jako wyborca PiS-u jest dla mnie miejsce na tym festiwalu? Czy tolerancja mnie nie dotyczy? Na każdym koncercie słyszę j… PiS i nikt z tym nic nie robi… Jak ja się czuję, słysząc takie hasła, co mam o tym myśleć? Czy mam się na tym festiwalu miłości bać powiedzieć, że głosuje na PiS?”.

Inny z komentatorów, Józef Kolendo, tak skomentował postawę organizatora festiwalu: „Owsiak jak zbiera pieniądze, jest mega apolityczny. Nie interesuje go wcale jakie poglądy mają darczyńcy. Zmienia się to na festiwalu muzycznym Pol’and’Rock, gdzie wśród zaproszonych gości są tylko politycy PO i lewicy”.
 

 



Źródło: Gazeta Polska

#Gazeta Polska #Jurek Owsiak

Piotr Lisiewicz