Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Jarosław Kaczyński odpowiada „Wyborczej”. „Muszę prostować te wszystkie kłamstwa i sugestie”

Na taśmach, publikowanych przez "Gazetę Wyborczą", nie ma przekleństw, nie ma omawiania nielegalnych działań, nie ma korupcji - podkreślił prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w rozmowie z tygodnikiem "Sieci". - To nie narusza mojego wizerunku; muszę jednak prostować te wszystkie kłamstwa i sugestie - dodał.

Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński
Maciej Łuczniewski/Gazeta Polska

"Gazeta Wyborcza" dwa tygodnie temu opublikowała pierwsze stenogramy "taśm Kaczyńskiego", które już wcześniej m.in. Tomasz Lis czy Jarosław Kurski określali mianem "bomby", która miała zmieść PiS ze sceny politycznej. Już w dniu publikacji słowo "bomba" coraz częściej zastępowało słowo "kapiszon".

Rewelacje Wojciecha Czuchnowskiego stawiają tak naprawdę lidera Prawa i Sprawiedliwości w dobrym świetle.

Prezes PiS w wywiadzie z tygodnikiem odniósł się m.in. do opublikowanych przez "Gazetę Wyborczą" taśm z nagraniami rozmów, w których uczestniczył.

"Na tych taśmach nie ma przekleństw, nie ma omawiania nielegalnych działań, nie ma korupcji. Jest poszukiwanie wyjścia z trudnej sytuacji, przy nacisku na legalność działań" - zaznaczył.

W ocenie Kaczyńskiego nie narusza to jego wizerunku.

"Muszę jednak prostować te wszystkie kłamstwa i sugestie, których celem jest prezentacja naszych działań jako czegoś podejrzanego"

- dodał.
Na pytanie, po co i kiedy Gerald Birgfellner nagrywał ich rozmowy, Kaczyński zaznaczył, że nie wie, czy Austriak nagrywał go od początku, czy zaczął "na którymś etapie". "Na pewno starannie notował w kalendarzu wszystkie rozmowy, co też jest dziwne" - powiedział lider PiS.

Jak dodał, według Birgfellnera ich spotkań było 16. "Moim zdaniem - połowę mniej, ale nie wykluczam, że wliczał w to święta, podczas których się widywaliśmy" - zaznaczył Kaczyński.

"Na pewno nie było żadnej próby wykorzystania tych nagrań do nacisku czy jakiegoś szantażu, któremu i tak bym nie uległ"

- podkreślił prezes PiS.

Kaczyński skomentował także opublikowaną przez "GW" w czwartek fakturę, którą spółce Srebrna miała wystawić spółka Nuneaton. "Po pierwsze, taki dokument nie wpłynął w czerwcu do spółki, a powinien do niej trafić" - wskazał. Jak dodał, z informacji medialnych wynika, że nie zapłacono od niej podatku VAT, co - jego zdaniem - "potwierdza, że to dokument specjalnego rodzaju".

"Tak przy okazji pokazuje to też szczególne połączenie zaciekłości, złej woli i ignorancji tych, którzy prowadzą tę akcję"

- ocenił prezes PiS.

Zdaniem Kaczyńskiego zapowiadana wcześniej publikacja "GW" to "nie jest nawet kapiszon". "Tam przecież nic nie ma. Ale parę spraw chcę sprostować, bo mamy do czynienia z całą masą nieprawdziwych sugestii" - wyjaśnił.


Sprawa "taśm Kaczyńskiego", których stenogramy publikuje "Wyborcza" związana jest z budową w Warszawie dwóch wieżowców. przez spółkę Srebrna.

Przygotowanie inwestycji zlecono Austriakowi Geraldowi Birgfellnerowi, który wykonał m.in. projekt architektoniczny.  Spółka Srebrna wstrzymała jednak inwestycję i odmówiła mu zapłaty za wykonaną pracę. Z opublikowanych stenogramów rozmowy, w której udział biorą m.in. prezes PiS oraz Birgfellner, wynika, że Jarosław Kaczyński proponuje Austriakowi wejście na drogę sądową w celu uzyskania oczekiwanej zapłaty.

Pełnomocnicy Geralda Birgfellnera, Roman Giertych oraz Jacek Dubois złożyli do prokuratury zawiadomienie o "uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego". Rzecz w tym, że - jak dowiedziała się "Gazeta Polska Codziennie" - do zawiadomienia nie dołączono żadnego nośnika zawierającego nagrania rozmów cytowanych w dokumentach skierowanych do prokuratury. Na najbliższy poniedziałek - jak wynika z nieoficjalnych informacji - zaplanowano przesłuchanie w prokuraturze Geralda Birgfellnera.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Jarosław Kaczyński #nagranie #rozmowa #PiS #prezes PiS

redakcja