W poniedziałek, 11 lutego, w warszawskiej Prokuraturze Okręgowej przesłuchany ma zostać austriacki biznesmen Gerald Birgfellner - wynika z nieoficjalnych informacji portalu money.pl.
"Gazeta Wyborcza" opublikowała w zeszłym tygodniu stenogram nagrania rozmowy z lipca 2018 r. m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z Birgfellnerem, która dotyczyć miała planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców. Birgfellner był od 2017 r. zaangażowany w projekt budowy. Całkowite wynagrodzenie Austriaka, po wybudowaniu "dwóch wież", miało wynosić 3 proc. wartości inwestycji, czyli ok. 9 mln euro (ok. 39 mln zł). Srebrna nie dostała jednak od władz Warszawy ani pozwolenia na budowę, ani tzw. wuzetki, czyli warunków zabudowy. Nie przeniosła również praw użytkowania działki pod budowę na firmę Nuneaton (spółka powołana do realizacji projektu, jej prezesem został Birgfellner).
Po wstrzymaniu inwestycji przez Kaczyńskiego, zarząd spółki odmówił Birgfellnerowi zapłaty za jego pracę, choć - jak podała "GW" - Austriak wykonał już część prac przygotowawczych: projekt architektoniczny, strategię realizacji, wycenę nieruchomości, prowadził negocjacje z wykonawcami poszczególnych etapów, zatrudnił pracowników, architektów.
W nagranej rozmowie Birgfellner przekonuje Jarosława Kaczyńskiego, że "nie jest oszustem" i przedstawia dokumenty potwierdzające wykonane przez niego prace. Prezes PiS potwierdza, że plan inwestycji został wstrzymany.
"Wszystko wiem, przecież ja nie chcę nikogo oszukiwać. Ja wiem, że to wszystko było robione dla nas. Ja bym chciał zapłacić, tylko muszą być do tego podstawy w papierach. Gdyby do tych wszystkich opracowań, które tu są, były dołączone rachunki. Ile to kosztowało, znaczy, jaka firma za to bierze"
- mówił Jarosław Kaczyński cytowany przez "Wyborczą". Prezes PiS proponuje też Austriakowi, aby wystąpił o zapłatę do sądu.
Dziś "Wyborcza" opublikowała fakturę z czerwca 2018 r., którą wystawić miała spółka Nuneaton. Birgfellner miał oczekiwać od spółki Srebrna prawie 1,6 mln złotych. Rzeczniczka PiS Beata Mazurek w czwartek w rozmowie z PAP oceniła, że opublikowana w "GW" faktura nie jest podstawą do dokonania płatności, bo nie wiadomo, o co w niej chodzi.
- Taką fakturę każdy może wystawić każdemu
- powiedziała.
Natomiast prezes spółki Srebrna Małgorzata Kujda w oświadczeniu podkreśliła, że opublikowana przez media faktura nie została doręczona spółce Srebrna i nie była księgowana. Kujda dodała, że spółka kwestionuje jakiekolwiek roszczenia ze strony pana Birgfellnera