Piotr Guział wycofał się z kandydowania na prezydenta Warszawy i poparł Patryka Jakiego. Jeżeli kandydat Zjednoczonej Prawicy zostanie prezydentem stolicy, jego zastępcą ma zostać właśnie Guział. - To jest bardzo dobra zapowiedź i bardzo dobry początek pewnej tendencji w życiu politycznym - zauważył w rozmowie z Niezalezna.pl politolog, profesor Kazimierz Kik.
Dołącza do nas lewica. Piotr Guział będzie moim wiceprezydentem, wiceprezydentem miasta stołecznego Warszawy. Guział to człowiek, który stworzył największy ruch miejski, ruch społeczny w Warszawie. W ostatnich wyborach uzyskał trzeci wynik, ogromne zaufanie mieszkańców Warszawy. Dodatkowo jest osobą, która zna Warszawę jak mało kto. Ponad 20 lat w samorządzie, duże doświadczenie, zna jednostki samorządu terytorialnego
- powiedział dziś kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy Patryk Jaki.
CZYTAJ WIĘCEJ: Patryk Jaki zaskoczył wszystkich! Niespodziewany kandydat na wiceprezydenta Warszawy
- Lewica socjalna nie może przejść obok polityków - nawet jeśli są określani mianem prawicowych - o wrażliwości socjalnej, więc jest tutaj wspólne pole do działania. Jeżeli Guział byłby wiceprezydentem w gabinecie przedstawiciela Zjednoczonej Prawicy, to wtedy doszłoby do wzmocnienia tego filaru socjalnego - w urzędzie prezydenckim miasta stołecznego Warszawy i w ogóle wzmocniłoby tę tendencję ogólnoeuropejską. Niemal we wszystkich innych krajach europejskich stopniowo elektorat socjalny, np. robotnicy, przechodzi w obszar oddziaływania partii tego typu jak Prawo i Sprawiedliwość w Polsce
- powiedział w rozmowie z Niezalezna.pl prof. Kazimierz Kik.
- Socjaldemokracje klasyczne, w dużym stopniu zneoliberalizowane, nie reprezentują programów socjalnych. Reprezentują programy progresywne: ochronę kobiet, gejów, aborcję - to nie są socjaldemokratyczne wartości. Są to liberalne, ogólnoludzkie wartości - dodał politolog.
Prof. Kik uważa, "że to dopiero początek pewnego procesu w Polsce, uświadamiania sobie, że lewica socjalna i ludzie lewicy socjalnej nie mogą w warunkach wyborów popierać wartości neoliberalnych".
- Natomiast powinni zwrócić uwagę na te siły polityczne, które reprezentują wrażliwość społeczną, czyli działają w oparciu o reprezentowanie interesów ludzi pokrzywdzonych. Zwróćmy uwagę, że Jaki udowodnił, będąc przewodniczącym komisji weryfikacyjnej, że krzywdy prostych ludzi są mu bliższe, niż np. pani Nowackiej, która w tym samym czasie połączyła się z tą siłą polityczną, która krzywdę tym ludziom pośrednio wyrządziła - zauważył politolog.
Kazimierz Kik dodaje, że połączenie sił Patryka Jakiego i Piotra Guziała "to bardzo dobry sygnał, który oddaje ducha Europy".