Skandal z organizacją "urodzin Hitlera" i nowymi informacjami dotyczącymi reportażu wyemitowanego przez "Superwizjer" TVN ciągle wywołuje ogromne emocje. Zwłaszcza, że nadal brakuje wielu kluczowych faktów. Dlatego Centrum Monitoringu Wolności Prasy zwróciło się do Prokuratury Okręgowej w Gliwicach o informację w sprawie jej ustaleń dotyczących ewentualnego udziału stacji TVN i jej dziennikarzy w zorganizowanych przez grupę neonazistów "urodzinach Hitlera".
W styczniu dziennikarze "Superwizjera" TVN ujawnili wyniki swego dziennikarskiego śledztwa. Na nagraniach zarejestrowanych ukrytą kamerą pokazano m.in. zorganizowane w maju 2017 r. w lesie nieopodal Wodzisławia Śląskiego "obchody" 128. urodzin Adolfa Hitlera. Materiał pokazywał m.in. rozwieszone na drzewach czerwone flagi ze swastykami i "ołtarzyk" ku czci Hitlera z jego czarno-białą podobizną oraz drewnianą swastyką nasączoną podpałką do grilla, która po zmroku została podpalona. Widać było też uczestników spotkania przebranych w mundury Wehrmachtu, wznoszenie toastów "za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę" i częstowanie tortem w kolorach flagi Trzeciej Rzeszy.
Po publikacji materiału prokurator generalny Zbigniew Ziobro polecił prokuratorowi regionalnemu w Katowicach wszczęcie śledztwa tej sprawie. Wszczęła je Prokuratura Okręgowa w Gliwicach.
Na początku listopada portal wPolityce.pl napisał, że z zeznań organizatora "urodzin" Mateusza S. wynika, iż impreza była maskaradą, za którą tajemniczy mężczyźni zapłacili jej organizatorowi 20 tys. zł. Zleceniodawcy mieli postawić warunek, by zaprosić Annę Sokołowską – według portalu w rzeczywistości dziennikarkę "Superwizjera" i współautorkę reportażu Annę Sobolewską.
Działające przy Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich Centrum Monitoringu Wolności Prasy poinformowało, że zwróciło się do Prokuratury Okręgowej w Gliwicach "z wnioskiem o przedstawienie informacji dotyczącej ustaleń Prokuratury w sprawie udziału nadawcy audycji (Spółki TVN SA) w wydarzeniach będących przedmiotem śledztwa oraz informacji na temat roli dziennikarzy w tej sprawie".
"W naszej opinii istotna jest zarówno prawna, jak i moralno-etyczna ocena wszelkich okoliczności powstania reportażu, jego emisji i jej skutków" - podkreślono we wniosku CMWP.
Autorzy dodali, że "sprawa ta jest bardzo istotna w kontekście realizacji zasady wolności słowa w demokratycznym państwie ze względu na społeczne skutki, jakie wywołała emisja opisanej audycji stacji TVN nie tylko w Polsce, ale także poza jej granicami".
Przypomnieli, że już pod koniec stycznia, zaraz po emisji reportażu, zarząd Oddziału Warszawskiego SDP w oświadczeniu skierował pytania do redaktora naczelnego TVN24 Adama Pieczyńskiego. Organizacja zarzuciła TVN-owi, że przez kilka miesięcy zataił przestępstwa polegające na świętowaniu urodzin Hitlera, chciała się też dowiedzieć, kto o tym zdecydował.
TVN publikacje wPolityce.pl i tygodnika "Sieci" o tym, że materiał "Superwizjera" był opłaconą inscenizacją, uznaje za bezpodstawne insynuacje. W oświadczeniu stacji zaznaczono, że "powielanie tych rewelacji jest skandalicznym nadużyciem". 14 listopada TVN zapowiedział także pozew za publikacje o reportażu "Polscy neonaziści".
"Oskarżenia te są całkowicie niezgodne z prawdą, co wykaże postępowanie przed sądem. Publikacja tej fałszywej informacji jest zniesławiająca i narusza prawa osobiste dziennikarzy oraz prawa TVN, dlatego do sądu zostanie wniesiony odpowiedni pozew" – podkreślono w komunikacie TVN dla mediów.