Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker w wywiedzie dla „Rzeczpospolitej” powiedział dziś, że decyzje w KE zapadają w sposób kolegialny, każdy z komisarzy ma prawo zgłosić swoje zdanie.
- Komisarz Elżbieta Bieńkowska mogła wypowiedzieć się w sprawie budżetu, natomiast efektem jej pracy jest to, że Komisja Europejska zaproponowała budżet, który nie jest dla Polski korzystny, nie jest korzystny dla wielu krajów północnej Europy, również naszego regionu Europy Środkowej. Budżet ten ma premiować kraje południa, ma więcej środków kierować na kwestie uchodźcze
– powiedział na antenie radiowej Jedynki Sasin.
Polityk pytany o to, czy rząd wie, jakie było stanowisko polskiego komisarza w sprawie budżetu odpowiedział:
"Mamy problem, bo pani komisarz Bieńkowska zachowuje się, jakby reprezentowała tam samą siebie, albo tylko opozycję. Nie utrzymuje ona jakiegoś szczególnego kontaktu z władzami polskimi. Natomiast chcę wyraźnie powiedzieć, że rząd Prawa i Sprawiedliwości jest zdeterminowany, żeby walczyć o jak najlepszy budżet dla Polski" – powiedział.
Dodał, że premier Morawiecki prowadzi intensywne rozmowy w Brukseli na ten temat.
- Pierwsze sygnały są obiecujące. Mamy szansę, by tą propozycję wyjściową znacząco poprawić – podał.
Zauważył również, że negocjacje nad kolejnym budżetem unii są dopiero w początkowej fazie.
– Wolę, żeby te negocjacje prowadził ten rząd, który dba o Polski interes, a nie opozycja, która w bardzo wielu sprawach polski interes odpuszcza, choćby ostatnio znacząca część eurodeputowanych Platformy Obywatelskiej i PSL głosowała przeciwko rozwiązaniom, które byłyby dobre dla polskich konsumentów. Rozwiązania te wprowadziłyby jednakową jakość wszystkich produktów sprzedawanych w Unii Europejskiej, a nie tak jak dziś Polacy płacą tyle samo za produkty gorszej jakości – tak jak np. proszki do prania
– podał Jacek Sasin.