Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Jak Biedroń wyjaśniał aferę pedofilską w Słupsku? Jego wersja różni się z treścią maila z prokuratury

Brakuje słów, by opisać wczorajszy „wyczyn” Roberta Biedronia w TVN24. Słynący z antyklerykalizmu lider Wiosny wyraźnie uaktywnił się po premierze filmu Tomasza Sekielskiego „Tylko nie mów nikomu”. I zadeklarował na antenie, że w głośnej sprawie pedofila ze Słupska „zawiesił tego faceta i wysłał dokumenty do prokuratury”. Tymi słowami zdziwiona jest prokuratura, która podała, że żadnych pism z urzędu miasta nie otrzymała. „Jak można tak kłamać?” – dziwią się internauci.

Robert Biedroń
Robert Biedroń
Robert Pawlik / Gazeta Polska

W kampanii wyborczej Roberta Biedronia do Parlamentu Europejskiego nie brakuje odniesień do Kościoła Katolickiego. W tej sprawie zabrał głos po raz kolejny - tym razem chce powołania specjalnej komisji.
"Będziemy żądali powołania parlamentarnej komisji do spraw zadośćuczynienia ofiarom kościoła katolickiego.

Komisji, która ma zbadać wszystkie przypadki naruszenia prawa w stosunku do dzieci i młodzieży, ze szczególnym uwzględnieniem pedofilii. Komisji, która będzie służyła temu, by przygotować raport szczegółowy na ten temat"

- powiedział Biedroń na konferencji prasowej w Opolu.

Wczoraj gościł w „Kropce nad i” w TVN24. Podjęto temat głośnej sprawy. W czasie, gdy rządził Słupskiem, właśnie w tym mieście doszło... do skandalu seksualnego na dużą skalę. I w grę wchodziły tam też osoby małoletnie...

Sprawa dotyczyła instruktora miejskiej instytucji kultury. W kwietniu prokuratura Okręgowa w Słupsku skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Pawłowi K. Mężczyzna, będąc instruktorem tańca w miejskiej instytucji kultury w Słupsku, miał popełnić dziewięć przestępstw, w tym pięć o charakterze seksualnym na szkodę czterech małoletnich kursantek.

Biedroń zapewnił na antenie:

Podjąłem bardzo ważne decyzje, jakie powinno się podejmować: natychmiast zawiesiłem tego faceta i wysłałem dokumenty do prokuratury. Natychmiast to zrobiliśmy i tak powinno się dziać w takich sprawach i być standardem”

– powiedział.

Co ciekawe, okazuje się, że Biedroń minął się z prawdą.

Jak czytamy w piśmie rzecznika Prokuratury Okręgowej w Słupsku Urząd Miasta nie zwrócił się sprawie Pawła K. do śledczych. I podkreśla, że ani urząd, ani ośrodek kultury nie zawiadamiał o możliwym przestępstwie, którego miał dopuścić się Paweł K.

„Z uzyskanych przeze mnie od prowadzącego śledztwo prokuratora informacji wynika także, że w toku prowadzonego w sprawie Pawła K. śledztwa, zarówno SOK w Słupsku jak i UM w Słupsku nie kierowały do tutejszej prokuratury pism, które nosiłyby cechy zawiadomienia o przestępstwie, którego miałby dopuścić się Paweł K.”

– informuje Paweł Wnuk, rzecznik prasowy prokuratury.

Użytkownicy twittera piszą wprost o perfidnym kłamstwie.

Internauci podkreślają jeszcze jedną kwestię. Jest prowadzone śledztwo przeciwko wiceprezydentce Biedronia i dyrektorce SOK. W jakiej sprawie? Chodzi o nie zawiadomienie organów ścigania o tym podejrzeniu przestępstwa.

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#prokuratura #Słupsk #pedofil #kłamstwo #Biedroń

redakcja