Wejście na konwencję Małgorzaty Kidawy-Błońskiej aktywistów z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego wywołało niemałe zamieszanie. Gdy kandydatka postanowiła wyjść do młodych działaczy, kamery zarejestrowały dosyć dziwne miny i ruchy szefa sztabu Kidawy-Błońskiej, Bartosza Arłukowicza. "Przyczajony tygrys, ukryty smok" - skomentował nagranie europoseł Joachim Brudziński.
Gdy podczas dzisiejszej konwencji Małgorzaty Kidawy-Błońskiej przemawiał Józef Drzazgowski ze Stowarzyszenia Eko Przyjezierze, na scenę weszło dwóch aktywistów z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, którzy "przejęli" mikrofon.
Przekonywali, że neutralność klimatyczna musi być osiągnięta do 2040 roku. Po zakończonym apelu zeszli ze sceny. Sama Małgorzata Kidawa-Błońska pofatygowała się do młodych osób, jednak ci nie odwzajemnili serdeczności. Odmówili podania ręki kandydatce na prezydenta.
- Nawet ręki nie podacie? No rękę to chyba moglibyście podać...
- mówiła zrezygnowana Kidawa-Błońska.
Na nagraniu przedstawiającym scenę spotkania Kidawy-Błońskiej z aktywistami, internauci zwrócili uwagę na reakcję Bartosza Arłukowicza, szefa sztabu kandydatki KO.
Patrzcie na początku nagrania na "oficera prowadzącego"???
— PikuśPOL ?? ? (@pikus_pol) February 29, 2020
Wydaje się że krzyczy:
- Ej stój, no gdzie idziesz???????
No i końcówka jest dobra jak #MKB ręki nie podano ??? pic.twitter.com/1gHQpVZjId
Sytuację skomentował na Twitterze Joachim Brudziński, szef sztabu organizacyjnego Andrzeja Dudy.
Nie pochwalam tego, że młody człowiek zachował się tak nieelegancko i nieładnie nie podając ręki Pani Kidawie. Ale dzisiaj mamy dwóch "tygrysów". Jeden to "safandułowaty" @KosiniakKamysz i ten drugi "przyczajony tygrys ukryty smok" @Arlukowicz :) https://t.co/pCdYU8pUpX
— Joachim Brudziński (@jbrudzinski) February 29, 2020