Jestem od blisko dwóch lat szefem KPRM i nie wiem nic o tym, żeby jacykolwiek hejterzy byli tu zatrudnieni. Jestem pewny również, że moja poprzedniczka minister Beata Kempa nie zatrudniała żadnych hejterów - mówił dzisiaj szef KPRM Michał Dworczyk.
Onet opisał w poniedziałek kontakt, jaki w mediach społecznościowych wiceszef MS Łukasz Piebiak utrzymywał z kobietą o imieniu Emilia, która miała prowadzić akcje hejtu dyskredytujące niektórych sędziów, m.in. szefa Iustitii prof. Krystiana Markiewicza. Działania Emilii miały polegać na anonimowym rozsyłaniu, m.in. do mediów i sędziów, kompromitujących materiałów. Miało to się odbywać za wiedzą wiceministra.
Po tych doniesieniach Piebiak poinformował w oświadczeniu przesłanym PAP, że podał się do dymisji. Premier Mateusz Morawiecki poinformował we wtorek, że przyjmie dymisję.
Dworczyk był dzisiaj pytany w TVP Info o sprawę wiceministra Piebiaka.
- Premier jest pryncypialny i od początku swojej działalności politycznej, publicznej pokazuje, że wartości, w życiu społecznym jak i politycznym, są dla niego bardzo istotne. No a w polityce ceni też przestrzeganie zasad i nie ma problemu z podejmowaniem trudnych decyzji
- powiedział Dowrczyk mówiąc o decyzji premiera wobec Piebiaka.
Mówiąc o samym zdymisjonowanym wiceszefie MS Dworczyk ocenił, że to zainteresowanemu powinno najbardziej zależeć, żeby sprawę wyjaśnić.
- Ważny jest jego głos, bo jeszcze do wczoraj mieliśmy sytuację, że to jedna ze stron przedstawiła te wydarzenia, a warto, żeby w każdej sprawie wypowiedziały się dwie strony, wiec teraz były wiceminister będzie mógł się skupić na tym, żeby tę sytuację wyjaśnić
- powiedział Dworczyk.
Odnosząc się do oczekiwań opozycji, by wraz z Piebiakiem odwołać ze stanowiska jego szefa, ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, Dworczyk ocenił, że "trudno poważnie traktować te postulaty".
- Minister Ziobro konsekwentnie reformuje wymiar sprawiedliwości i dlatego jest bezpardonowo atakowany
- dodał.
Zapytany, czy kancelaria premiera (za rządów PO-PSL) zatrudniała hejterów, i czy nadal oni w niej pracują, Dworczyk odpowiedział:
- Jestem od blisko dwóch lat szefem KPRM i nie wiem nic o tym, żeby byli jacykolwiek hejterzy zatrudnieni. Jestem pewny również, że moja poprzedniczka minister Beata Kempa nie zatrudniała żadnych hejterów, wiec mogę powiedzieć tylko jedno: w ramach tych wartości, na których PiS buduje swój program, tego rodzaju działania absolutnie się nie mieszczą
- zapewnił Dworczyk.