- Polsce w związku z rezolucją Parlamentu Europejskiego w sprawie praworządności nie grożą żadne sankcje – ocenił wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin. Jego zdaniem to część \"totalnej opozycji\" chce doprowadzić do nałożenia kar na nasz kraj. Nadal jednak ze zdumieniem można obserwować komentarze polityków Platformy Obywatelskiej po skandalicznym głosowaniu ich partyjnych towarzyszy.
PE przyjął w środę rezolucję wzywającą polski rząd do przestrzegania postanowień dotyczących praworządności i praw podstawowych, zapisanych w traktatach. Europosłowie zainicjowali też własną procedurę zmierzającą do uruchomienia art. 7 Traktatu o UE wobec Polski. Przeciwko rezolucji głosowali europosłowie PiS, eurodeputowani PSL nie wzięli udziału w głosowaniu, a większość eurodeputowanych PO wstrzymała się od głosu, ale sześciu poparło ten dokument.
Poseł PO Marcin Kierwiński stwierdził w programie "Woronicza 17", że jego ugrupowanie „starało się, aby tej rezolucji nie było”. Podkreślił jednak, że to rządy PiS doprowadziły do głosowania nad rezolucją w europarlamencie.
Autorami tej rezolucji są politycy PiS, bo to oni przygotowali do niej wsad. Znakomita większość zawartych w rezolucji twierdzeń jest w 100 proc. prawdziwa. Problem Trybunału Konstytucyjnego, wycinka Puszczy Białowieskiej, niestosowanie się do europejskich trybunałów. To są fakty
– wskazał.
#Woronicza17 @MKierwinski: osobiście uważam, że lepiej abyśmy się wstrzymali od głosu #wieszwiecej pic.twitter.com/OGI9ziYsdM
— TVP Info (@tvp_info) 19 listopada 2017
Jarosław Sellin, proszony w TVP Info o komentarz do tego głosowania w Parlamencie Europejskim, podkreślił, że "część totalnej opozycji dąży do zakodowania w głowach zachodnich polityków wrażenia, aby doprowadzić do nałożenia sankcji na Polskę".
Jednocześnie podkreślił, że kary i ograniczenia, w związku z rezolucją europarlamentu, nie grożą Polsce.
Oświadczam, że Polsce nic nie grozi, ponieważ siła, która atakowała wcześniej Węgry, a teraz atakuje Polskę, słabnie
– przekonywał Sellin.
W ocenie wiceministra w UE "wraca rozsądek i zdrowe myślenie, a nie tylko ideologiczne zacietrzewienie".
Oznajmiam, że wiemy o wielu innych krajach, które w razie, gdyby doszło do twardego głosowania, czy te sankcje ogłosić, opowiedzą się przeciwko sankcjom
– przekazał.
#Woronicza17 #Sellin: autorami tej rezolucji, która ma doprowadzić do sankcji wobec Polski, a także utraty suwerenności są politycy totalnej opozycji #wieszwiecej pic.twitter.com/lPqJHquMqQ
— TVP Info (@tvp_info) 19 listopada 2017
Z kolei rzeczniczka PiS Beata Mazurek napisała na Twitterze w trakcie programu: „Do opozycji: miejcie odwagę i odrobinę przyzwoitości-odrobinę!!!! aby powiedzieć, że Polsce nie grożą żadne sankcje. Przecież to wiecie!!!!Nie straszcie Polaków!!!”.
Natomiast doradca prezydenta prof. Andrzej Zybertowicz zwrócił uwagę, że istnieje różnica między zakomunikowaniem, że część społeczeństwa czuje się skrzywdzona pewnym postępowaniem, a uruchomieniem procedur, które narażają na szwank interesy wszystkich Polaków. „Wydaje się, że ta linia została tutaj przekroczona” – ocenił.
Te środowiska, które ukierunkowują niezorientowane elity europejskie w sprawach polskich, w stronę naruszania naszej suwerenności, de facto przyczyniają się do osłabienia naszych związków z Unią
– uważa Zybertowicz.
Doradca prezydenta, przestrzegał też, że jeśli wizerunek Polski zostanie nadszarpnięty zbyt poważnie, to może opóźnić procesy decyzyjne w NATO, gdy Sojusz Północnoatlantycki będzie musiał wykazać się solidarnością w związku z zagrożeniem.