Zatrzymany dziś przez Centralne Biuro Antykorupcyjne adwokat Roman Giertych mocno przeżył przeszukanie jego willi w Józefowie. - Tata zemdlał, czekamy na pogotowie - powiedziała Maria Giertych, córka mecenasa. Niedługo później pojawiła się informacja, że Giertych zasłabł, jest nieprzytomny i został przetransportowany do szpitala.
O zatrzymaniu Romana Giertycha poinformowała dziś Prokuratura Regionalna w Poznaniu. Na polecenie śledczych CBA zatrzymało grupę osób w związku ze sprawą wyprowadzenia kwoty niemal 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej. Przez CBA przeszukane zostały willa Giertycha w Józefowie i jego kancelaria adwokacka na Nowym Świecie w Warszawie.
Wśród zatrzymanych jest też biznesmen Ryszard K. Po doprowadzeniu do poznańskiej prokuratury zatrzymani mają usłyszeć zarzuty przywłaszczenia środków spółki i wyrządzenia jej szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy. Zarzucanych czynów mieli dopuścić się w latach 2010-2014.
Sam Giertych - adwokat, a w przeszłości polityk, poseł, wicepremier i minister edukacji w rządzie koalicji PiS-LPR-Samoobrona (2006-2007) - napisał na Twitterze, że został zatrzymany "pod zarzutem działania na szkodę jakiejś spółki".
- Skuto mnie kajdankami w przeddzień sprawy aresztowej L. Czarneckiego, którego jestem jedynym obrońcą. Nie pozwólcie, żeby moje zatrzymanie przykryło katastrofę epidemiczną rządu PiS, bo taki jest tego cel
- napisał Giertych.
Najnowsze informacje o stanie zdrowia Giertycha wskazują, że podczas przeszukania w willi adwokat zasłabł. Na miejsce przyjechała karetka pogotowia. "Został wyniesiony nieprzytomny z domu na noszach do karetki. Teraz trafi do szpitala" - informują media. Jak powiedziała dziennikarzom jego córka, Giertych zemdlał w toalecie, do której wszedł z funkcjonariuszem CBA.