CBA zatrzymało Romana Giertycha przed gmachem Sądu Okręgowego w Warszawie. Świadkowie widzieli funkcjonariuszy w cywilu, którzy ujęli adwokata na ulicy. Kajdanki założyli mu dopiero w samochodzie. Cała akcja odbyła się błyskawicznie i bez udziału mediów - dowiedziała się Polska Agencja Prasowa.
- Tak wysoki i charakterystyczny człowiek od razu rzuca się w oczy. Widziałem jak przed wejściem do Sądu Okręgowego w Warszawie na pasie do skrętu zatrzymały się samochody na przemyskich numerach rejestracyjnych. Gdy Giertych wyszedł z sądu, funkcjonariusze w cywilu podeszli do niego, zatrzymali i wsadzili do samochodu. Widziałem, ze kajdanki zakładali mu dopiero w pojeździe. Nie było żadnych mediów, żadnego zamieszania. Akcja trwała dosłownie kilkadziesiąt sekund
- powiedział świadek zatrzymania Romana Giertycha.
CBA zatrzymało m.in. Romana Giertycha i biznesmena Ryszarda Krauzego w ramach śledztwa nadzorowanego przez Prokuraturę Regionalną w Poznaniu.
- Zatrzymania mają związek z prowadzonym przez wrocławską delegaturę CBA pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Poznaniu śledztwem dotyczącym działań na szkodę spółki notowanej na Giełdzie Papierów Wartościowych
- powiedział rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.