10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Gdzie są dane o niemieckich zbrodniach?

- Wysłałem prośbę do Ministerstwa Sprawiedliwości, IPN i Archiwów Państwowych o informację dotyczącą dokumentów wysyłanych przez stronę polską do Niemiec. Dokumentów, które zawierają dane o zbrodniach niemieckich w czasie II wojny światowej - powiedział szef zespołu ds. reparacji Arkadiusz Mularczyk (PiS).

Niemcy mordujący polskich cywili w Lesznie - 21 październik 1939
Niemcy mordujący polskich cywili w Lesznie - 21 październik 1939
arch.

Mularczyk powiedział, że podczas prac zespołu ds. reparacji natknął się na informację, że przez blisko 50 lat Główna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich przeciw Narodowi Polskiemu, a następnie Instytut Pamięci Narodowej, wysyłały do niemieckiego Centralnego Urzędu Administracji Sądowniczej w Ludwigsburgu oryginały dokumentów dotyczące zbrodni niemieckich w Polsce w czasie II wojny światowej.

Poseł PiS, powołując się na materiały prasowe, wyliczył że mogło to być 36 tys. oryginałów protokołów zeznań świadków w większości już nieżyjących i tyle samo kopii takich dokumentów, a także 150 tys. fotografii, 150 tys. klatek mikrofilmów i 12 tys. kompletnych akt. Do Ludwigsburga - jak stwierdza Mularczyk - wysłano również archiwalne zdjęcia wystawy "Powstanie Warszawskie 1944" oraz kilkanaście tomów akt Głównego Urzędu Bezpieczeństwa III Rzeszy Niemieckiej.

"Te akta wysyłano w celu ścigania zbrodniarzy nazistowskich i te dokumenty były rozsyłane do sądów"

- powiedział poseł PiS. Dodał, że z jego informacji wynika, że sprawy były później przez niemieckie sądy umarzane z argumentacją, że sprawy np. się przedawniły, lub że przestępstwa nie zostały popełnione na tle rasowym. Jego zdaniem, przesłane przez Polskę dokumenty mogły zostać w tamtejszych sądach lub innych urzędach.

W ocenie Mularczyka, "dzisiaj powstaje problem zwrotu tych dokumentów, ponieważ wysyłane były oryginały", a - jak podkreśla - nie robiono kopii tych dokumentów. "Dzisiaj tych dokumentów nie ma w archiwach polskich, dzisiaj tych dokumentów nie ma w IPN, one są na terenie Niemiec. Pytanie, co się z nimi dzieje, czy one w ogóle są, czy jeszcze istnieją, czy nie zostały zniszczone" - powiedział poseł PiS.

Mularczyk wysłał pisma do ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, naczelnego dyrektora Archiwów Państwowych dr Wojciecha Woźniaka i prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Jarosława Szarka z pytaniami, jakie dokumenty były wysyłane stronie niemieckiej, czy dokumenty - po wykorzystaniu - zostały zwrócone i czy w sprawie wysłanych do Niemiec dokumentów, prowadzone były postępowania sądowe lub prokuratorskie.

Mularczyk zadeklarował:

"Jak już dostanę informację, gdzie te dokumenty są, gdzie trafiły, jakie to były ilości, to wówczas zwrócę się z wnioskiem do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, żeby temat zwrotu dokumentów przez stronę niemiecką został poruszony, czy to przez polski MSZ, czy poprzez ambasadę Polski w Berlinie".

"Historia II wojny światowej jest nieznana na świecie i można się zastanowić, czy Niemcy przez całe lata nie realizowały polityki, której celem było zacieranie pamięci o zbrodniach nazistowskich i wyzbywania się przez państwo polskie tej dokumentacji" - powiedział szef komisji. Przyznał, że wysłane do Niemiec dokumenty mogłyby zostać wykorzystane przez ekspertów zespołu ds. reparacji. 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#zbrodnie niemieckie w Polsce #Ministerstwo Sprawiedliwości #IPN #Niemcy

redakcja