Sejmowa komisja regulaminowa uznała, że oświadczenie posła Platformy Obywatelskiej Stanisława Gawłowskiego o zrzeczeniu się immunitetu jest formalnie poprawne. Prokuratura chce postawić politykowi dwa nowe zarzuty dotyczące korupcji i prania brudnych pieniędzy.
Przewodniczący komisji Włodzimierz Bernacki (PiS) podkreślił, że wniosek Gawłowskiego spełniał wszystkie wymogi formalne.
Bernacki był pytany, co dalej z wnioskiem prokuratury ws. wyrażenia przez Sejm zgody na zastosowanie wobec posła PO tymczasowego aresztu. Odpowiedział, że nie wie, czy znajdzie się on w porządku najbliższego posiedzenia Sejmu (5-7 grudnia).
Zobaczymy. Przypomnę, że jednak nie Sejm będzie decydował o tym, czy poseł Gawłowski trafi do aresztu - to sąd o tym rozstrzygnie - dodał.
W kwietniu tego roku zachodniopomorska delegatura Prokuratury Krajowej w Szczecinie postawiła posłowi Gawłowskiemu pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. Dotyczą one okresu, kiedy polityk był wiceministrem ochrony środowiska. Gawłowski przebywał trzy miesiące w areszcie, który opuścił w lipcu tego roku, po wpłaceniu pół miliona złotych kaucji.
W czerwcu prokuratura w Szczecinie skierowała do Sejmu kolejny wniosek o uchylenie posłowi PO immunitetu oraz wyrażenie przez Sejm zgody na zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu. Nowe zarzuty mają mieć związek z apartamentem w Chorwacji, który - według śledczych - Gawłowski miał przyjąć jako łapówkę od kołobrzeskiego biznesmena Bogdana K. Formalnie właścicielami nieruchomości są teściowie pasierba Gawłowskiego.
Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych rozpatrzyła wniosek prokuratury 8 listopada. Opowiedziała się za tym, by Sejm uchylił immunitet posłowi PO oraz wyraził zgodę na zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu.