Ekspert podkomisji smoleńskiej, Frank Taylor, porównywał dziś raporty MAK i komisji Millera z wybranymi raportami z katastrof lotniczych w Wielkiej Brytanii i USA. - Jeżeli chodzi o rosyjski raport, to zupełnie nie broni się, gdy weźmie go do ręki profesjonalny badacz lub śledczy - stwierdził bez wątpliwości Taylor.
- Jeśli chcą państwo porównać jakość raportu Millera i raportu rosyjskiego z naprawdę dobrze i starannie napisanym raportem, to proszę porównać je z raportem angielskiego AAIB z katastrofy Boeinga 737 ze stycznia 1989 r.
- stwierdził Frank Taylor.
Ekspert zwrócił uwagę, jak wiele miejsca w brytyjskim raporcie poświęcono przede wszystkim obrażeniom, jakie odniosły ofiary katastrofy. Dodał, że poruszono tam również kwestię siedzeń samolotowych czy podłogi w samolocie.
- Jest to ogromna różnica w porównaniu z tym, co mamy w przypadku poprzednich raportów [MAK i komisji Millera - red.]
- podkreślił Taylor.
Przywołał również raport z katastrofy samolotu Trans World Airlines 800, który w 1996 r. rozbił się na nowojorskiej Long Island.
- Proszę zwrócić uwagę, z jaką dokładnością zrekonstruowano wówczas samolot i z jaką dokładnością rekonstruowano sam kadłub. To nieporównywalnie większa praca niż ta, którą wykonano przy tworzeniu rosyjskiego raportu, nieporównywalnie większa szczegółowość
- zauważył Frank Taylor.
- Jeżeli chodzi o rosyjski raport, to zupełnie nie broni się, gdy weźmie go do ręki profesjonalny badacz lub śledczy
- skwitował ekspert.