Dziś w Jad Waszem w Jerozolimie odbędzie się Światowe Forum Holokaustu w ramach obchodów 75. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Na forum nie przyjedzie prezydent Andrzej Duda, dla którego organizatorzy nie przewidzieli wystąpienia. Głos ma zabrać natomiast m.in. prezydent Rosji Władimir Putin, który w ostatnim czasie oskarżał Polskę o udział w Holokauście i rozpętanie II wojny światowej.
Wiceminister Szymon Szynkowski vel Sek wskazał, że -w związku z organizowanym forum - polskie MSZ zaapelowało o to, „by fałszowanie historii, które może mieć tam miejsce, bo obserwujemy takie próby ze strony prezydenta Rosji, nie przysłoniło pamięci o ofiarach Holocaustu, o świadectwie ocalonych”.
Musimy o tym pamiętać. Dlatego wkrótce w Polsce takie obchody się odbędą w Auschwitz, pozwolą wybrzmieć prawdzie. Dlatego pojawi się blisko 200 ocalonych, kilkadziesiąt delegacji narodowych, kilkunastu prezydentów
- wskazał, odnosząc się do światowych obchodów, które odbędą się 27 stycznia.
Odnosząc się do wcześniejszych słów Jana Pietrzaka w programie wskazał, że „w istocie nie byłby możliwy Holokaust, gdyby państwo terytorialne Polska by istniało”.
„Przypominamy o tzw. nocie Raczyńskiego, wysłanej w grudniu w 1942 roku przez rząd na uchodźstwie w Londynie do najważniejszych państw świata z dramatycznym apelem, by reagować na ludobójstwo, reagować na mordowanie Żydów na terytorium okupowanej Polski, dokonywanego przez Niemcy. Do ambasad na całym świecie w ostatnich tygodniach skierowaliśmy takie informacje, które pomogą zrozumieć, jaka była nasza rola w tym konflikcie” - mówił wiceszef MSZ w rozmowie z red. Michałem Rachoniem.
Odnosząc się dalej do dzisiejszego forum ocenił, że „nawet dla władz Izraela nie jest tajemnicą, że popełniono błąd w organizacji tego wydarzenia”.
Organizator wydarzenia nie ukrywa swoich sympatii wobec prezydenta Władimir Putina, to przecież rosyjski oligarcha. Prezydent Rosji wypowiadał się ostatnich tygodniach tak, że niewiele miało to wspólnego z historią. Jest świadomość tego, że te uroczystości są obarczone błędem w osadzeniu i przydzieleniu możliwości przemowy liderom państw
- tłumaczył wiceminister Szynkowski vel Sęk w programie „Jedziemy”.
Odnosząc się do ostatniego zakłamywania historii przez lidera Rosji, wiceszef MSZ ocenił sytuację jako „paradoksalną”. „Z jednej strony słyszymy szkalujące oskarżenia. Te pozwoliły jednak uświadomić, że Polska nie padła tylko ofiarą agresji niemieckiej, ale też agresji sowieckiej. To wcale nie jest takie oczywiste dla wszystkich na Zachodzie” - podkreślił.
Oskarżenia pozwoliły też wybrzmieć polskiej kontrnarracji, prawdzie. Pokazano Rosji, że Polska nie jest sama. Pojawiło się wiele głosów wsparcia
- powiedział gość TVP Info.