Przed Sądem Najwyższym pojawili się zwolennicy obecnej władzy, reprezentujący Komitet Obrony Demokracji, a także prowokatorzy znajdujący się w tej manifestacji.
Są też przedstawiciele Klubów Gazety Polskiej, a jest to około tysiąca osób. Różnica jest widoczna gołym okiem - także jeżeli chodzi o barwy - biało-czerwona manifestacja klubowiczów wyraźnie góruje nad garstką KOD-ziarzy, którzy dysponują jedynie nagłośnieniem, próbując tym nadrabiać "braki kadrowe". Puszczali oni z głośników m.in. wulgarną piosenkę, wymierzoną w Prawo i Sprawiedliwość.
Różnicę w frekwencji widać doskonale na zdjęciach z drona:
- Liczyłem, że będzie duże zgromadzenie, ale nie sądziłem, że aż tak duże - powiedział Niezalezna.pl Robert Bąkiewicz. - To pokazuje, że siły patriotyczne mają energię, są na fali wznoszącej - dodał.
Co do Marty Lempart i jej podobnych, którzy również zjawili się przed sądem, Bąkiewicz skomentował krótko: - To pani, z którą trudno znaleźć jakąkolwiek płaszczyznę do rozmowy. Przegrali, przyszło ich kilka osób. Dobrze, że twarzą szaleństwa podważania wybory stała się pani Lempart.