Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Fałszywe alarmy w biurach PiS i PO

Policja poszukuje sprawców fałszywych alarmów bombowych wywołanych dziś w biurze Platformy Obywatelskiej w Lublinie i biurze senatorskim Marka Martynowskiego z PiS w Płocku. Za fałszywe powiadomienie o takim zagrożeniu grozi do 8 lat więzienia.

zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne
policja.pl

- Biuro zostało sprawdzone. Nie znaleziono ładunku wybuchowego ani żadnych podejrzanych przedmiotów

– poinformował Kamil Karbowniczek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

Do biura PO w Lublinie około godz. 11 przyszedł mail z informacją, że w budynku „podłożono ładunek wybuchowy, który wkrótce eksploduje”. Karbowniczek powiedział, że kiedy na miejsce przyjechały specjalistyczne służby, znajdujące się biurze osoby już opuściły pomieszczenie.

Do podobnej sytuacji w biurach PO w Lublinie i w innych miastach doszło 24 stycznia. Wtedy również nie znaleziono żadnych ładunków wybuchowych.

Policja ustala także, kto poinformował dziś o podłożeniu materiału wybuchowego przed biurem senatorskim Marka Martynowskiego z PiS w kamienicy w centrum Płocka. Przeszukano cały budynek, w którym mieszczą się także m.in. biura Regionu Płockiego NSZZ „Solidarność” oraz prywatne mieszkania.

- Czynności na miejscu zostały zakończone. Nie znaleziono materiałów wybuchowych – powiedziała dziś po południu rzeczniczka płockiej policji Marta Lewandowska. - Ustalamy sprawcę fałszywego alarmu - dodała.

Jak powiedział senator PiS Marek Martynowski, informację o podłożeniu materiału wybuchowego przed jego biurem przekazał pocztą internetową anonimowy autor.

- Może ktoś myślał, że robi dowcip. Dla mnie, dla pracowników i okolicznych mieszkańców, to nieodpowiedzialne, głupie działanie. Mam nadzieję, że policji uda się ustalić tego kogoś

- powiedział Martynowski.

Policja poinformowała, że wiadomość o możliwości podłożenia materiału wybuchowego otrzymała z Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Na miejsce skierowano pirotechników z psem wyszkolonym do poszukiwań materiałów wybuchowych. W tym czasie budynek opuściło 6 osób.

Na czas przeszukania kamienicy zamknięto dla ruchu samochodowego i pieszego okoliczne ulice, w tym koło znajdującego się w pobliżu Urzędu Miasta Płocka. Na miejsce wezwano wozy straży pożarnej, straży miejskiej i karetkę pogotowia ratunkowego.

Również dziś kolejny anonimowy list z pogróżkami otrzymała redakcja „Gazety Polskiej”.

Zgodnie z prawem za fałszywe powiadomienie o zagrożeniu grozi do 8 lat pozbawienia wolności, a także sankcje finansowe, np. w postaci odszkodowania za straty finansowe związane z przerwaniem funkcjonowania obiektów.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#PiS #PO #alarm bombowy

redakcja