Ekoterroryści znów dają znać o sobie. Drwale pracujący przy pozyskaniu drewna w leśnictwie Smerek, nadleśnictwo Cisna w Bieszczadach, podczas ścinki jawora natrafili na metalowe elementy w pniu drzewa. Szczęśliwie zniszczeniu uległ tylko łańcuch pilarki.
Drwale w Bieszczadach natrafili na na nietypowe "znalezisko". Rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie przekazał, że głęboko w przeznaczone do wycinki drzewo wbito grube gwoździe i zakrzywiono je tak, by nie były widoczne.
Jak ocenił zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Cisna Łukasz Mokrzyński, to najwyraźniej celowe działania, bowiem gwoździe znaleziono również w kilku innych jodłach i jaworach, wyłącznie tych, które od dwóch lat wyznaczone są do ścinki.
W każdym z drzew znaleziono po 5-7 gwoździ.
Nadleśnictwo złożyło zawiadomienie w sprawie okaleczonych jodeł do Komendy Powiatowej Policji w Lesku.
Podobny akt wandalizmu miał miejsce niedawno w Nadleśnictwie Lutowiska, gdzie również stwierdzono celowo wbijane w pnie jodeł gwoździe. Jak przypomniał rzecznik RDLP, ten ekoterrorystyczny sposób działania, tzw. tree spiking.
Poza oczywistymi stratami materialnymi, stwarza też poważne zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia pilarzy czy pracowników tartaków. Proceder ten rząd Stanów Zjednoczonych w 1988 r. uznał wprost za ekoterroryzm i wprowadził ustawę dotyczącą jego zwalczania.