Róża Thun postanowiła wypisać się z PO. Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Cezary Tomczyk, szef klubu KO, choć wskazuje, że "każde odejście jest stratą", nie powstrzymał się od wytknięcia europoseł... milczenia. - Decyzja o wstrzymaniu się od głosu w sprawie ratyfikacji Funduszu Odbudowy została podjęta po szerokich konsultacjach, także z eurodeputowanymi, nie słyszałem głosu Róży Thun na posiedzeniu klubu, który był temu poświęcony - stwierdził.
Tomczyk w rozmowie z dziennikarzami skomentował decyzję europosłanki Rózy Thun, która oświadczyła, że występuje z PO.
"Wypisuję się z Platformy Obywatelskiej" - napisała w poniedziałek na Twitterze europoseł Róża Thun. Jako powód podała brak zgody na prowadzenie "rozgrywek partyjnych" kosztem ogólnoeuropejskich projektów.
"Każde odejście jest stratą, tę sytuację znam tylko z oświadczenia pani Róży Thun, myślę, że o komentarz trzeba się zwrócić do szefa grupy w PE, czyli do pana Andrzeja Halickiego"
- powiedział Tomczyk.
Na uwagę, że powodem decyzji Thun jest wstrzymanie się od głosu przez KO przy ratyfikacji Funduszu Odbudowy, Tomczyk zaznaczył, że "wszyscy europosłowie byli zaproszeni na klub KO, gdy rozmawialiśmy o podjęciu decyzji". "W tej sprawie jednomyślność była zarówno zarządu, kolegium klubu, jak i klubu" - powiedział.
"Decyzja została podjęta po szerokich konsultacjach, także z eurodeputowanymi, ja głosu Róży Thun wtedy nie słyszałem"
- mówił szef klubu KO.
"Nie mogą za nasze nieudolne rozgrywki międzypartyjne płacić obywatele polscy oraz obywatele wszystkich pozostałych krajów członkowskich"
- w ten sposób Thun wyjaśniła swoją decyzję w komunikacie wideo na platformie Facebook. "Bo jak państwo wiedzą Fundusz Odbudowy jeśli nie jest przyjęty przez wszystkie kraje członkowskie, to w ogóle nie zaistnieje. W tych ale i wielu innych sytuacjach brakowało mi poważnej debaty, drogi do wykuwania wspólnego stanowiska" - podkreśliła europoseł.