Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Dobijanie stadnin koni w Polsce? NOWE fakty o fatalnej sytuacji w Janowie i Michałowie

Potężny konflikt interesów, oskarżenia o niegospodarność i działanie na szkodę interesu Skarbu Państwa, naruszanie regulaminu aukcji, dramatyczne straty finansowe i wyniki sprzedaży koni –  to ponury obraz państwowych stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie, w których rządzą od dwóch lat nominaci PSL.

Stadnina Koni Janów Podlaski istnieje od 1817 roku.  To najstarsza państwowa stadnina koni arabskich z siedzibą w Wygodzie. Odbywają się w niej coroczne aukcje „Pride of Poland”, przyciągające hodowców i wystawców, z kraju i z zagranicy.

Rozmawialiśmy z pracownikami stadniny, znanymi hodowcami koni, posłami, którzy monitorują sytuację w państwowych stadninach. To czego się dowiedzieliśmy, jeży włos na głowie. 

Konflikt interesów

Do kontroli nad stadninami nowa władza przywróciła osoby, które w atmosferze skandalu zostały odsunięte za czasów rządów PiS. Chodzi o Annę Stojanowską, Marka Trelę i Jerzego Białoboka. Dwaj ostatni panowie już kierowali stadninami w Janowie i Michałowie.  

Trela po odwołaniu z funkcji prezesa stadniny w Janowie w 2016 roku został zatrudniony w jednej ze stadnin w Emiratach Arabskich. Po paru miesiącach wyleciał z niej z hukiem dostając, z tego co słyszeliśmy,  24 godziny na opuszczenie miejsca zatrudnienia – twierdzą osoby ze środowiska.

Trela w rozmowie z nami stwierdził, że pracował rok i odszedł na własnych zasadach. 

 Skończył mi się kontrakt. Po roku wróciłem do Polski. Nie odpowiadał mi feudalny styl tego kraju

 – powiedział. To ciekawe, bo obecnie pracuje w Królestwie Jordanii w azylu dla dzikich zwierząt.

Obecnie Białobok piastuje stanowisko wiceprezesa  w Michałowie. Trela został doradcą hodowlanym w Janowie Podlaskim. W 2024 roku ta „trójca”, na zlecenie zarządzającego hodowlami Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa,  przygotowała krytyczną analizę stanu stadnin koni czystej krwi arabskich za poprzednich rządów. Sugerowali, że w tamtym czasie były za niskie wyniki aukcji oraz, że wyprzedawano konie za  zbyt niskie ceny. Tymczasem obecnie wyniki aukcji są słabe, a wyprzedaż koni idzie w najlepsze.

Po zmianie władzy, Anna Stojanowska w 2024 roku została zatrudniona na umowę zlecenie przez Dyrektora Generalnego KOWR Henryka Smolarza jako doradca ds. hodowli, z pensją ok. 17 tys. zł. 

Stojanowska została zwolniona dyscyplinarnie z Agencji Nieruchomości Rolnych, poprzedniczki KOWR, w 2016. Obie instancje sądu podtrzymały tę decyzję. Stojanowska jako inspektor w ANR miała próbować wymusić wypłacenie nienależnej prowizji za sprzedanie konia w wysokości 20 tys euro dla znajomego, a zarazem pośrednika ze Stanów Zjednoczonych. 

Obecnie doradza „w zakresie m.in. promocji, hodowli i opiniowania dokumentacji dotyczącej koni”.

Forma umowy jest tu istotna. Takie rozwiązanie umożliwia jej prywatną działalność gospodarczą. Może dochodzić tu do potężnego konfliktu interesów. Jest bowiem współwłaścicielką firmy Horses Poland zajmującej się m.in. handlem końmi oraz doradztwem hodowlanym.  To działalność konkurencyjna dla państwowych stadnin. Co więcej, Horses Poland wystawia konie na czempionatach w ramach Dni Konia Arabskiego. W 2025 doszło do sytuacji, że na pokazie w czasie Dni Konia Arabskiego 2025  jeden z ogierów należących do tej spółki dostał złoty medal i otrzymał dużą nagrodę finansową.  

Skandal z Zigi Zaną i regulaminem aukcji

Testem zarządzania tych trzech wpływowych osób były Dni Konia Arabskiego 2024 w Janowie Podlaskim, a więc Narodowy Pokaz Koni Arabskich oraz aukcje Pride of Poland 2024 i Summer Sale.  Na mocy umów zawartych z Trelą i Stojanowską, odpowiadali oni m.in. za udział w klasyfikacji koni arabskich ze spółek KOWR na aukcje. 
Aukcje były potężnym fiaskiem finansowym i organizacyjnym, a wisienką na torcie był skandal z nieudaną sprzedażą gwiazdy aukcji klaczą Zigi Zana – mówią nam hodowcy.  

Zigi Zana ze stadniny w Michałowie została wylicytowana za 145 tys. euro przez stadninę Flexman Arabians z Belgii. Wbrew regulaminowi aukcji od nabywcy nie pobrano zaliczki, nie było prób egzekucji należnych pieniędzy, nie przepadło wadium. Do transakcji ostatecznie nie doszło.

To działania na szkodę stadniny w Michałowie. Właścicielką Flexman Arabians jest Helen Hennekens. To dobra znajoma Białoboka i Stojanowskiej. Prowadzili w przeszłości rożne interesy. W 2024 roku zostały zabezpieczone przez brak zastosowania regulaminu-  twierdzą nasze źródła. 

Ale to nie wszystko! W „nagrodę” Helen Hennekens została sędzią w Narodowym Pokazie Koni Arabskich w 2025 roku, a jej córka znalazła się w komisji dyscyplinarnej.

Stadnina w Michałowie próbowała medialnie ratować sytuację. Twierdziła, że Flaxman Arabians licytowała Zigi Zanę jako pośrednik kontrahenta z Arabii Saudyjskiej. Dokumentacja transakcji nie odzwierciedla tego stwierdzenia – usłyszeliśmy.

Obrazu dopełnia fakt, że jako prawnik aukcji w 2024 roku był zatrudniony pełnomocnik Stojanowskiej, który reprezentuje ją we wszystkich sprawach sądowych. 

Po tej aferze, sposób skandaliczny zmieniono regulamin aukcji na 2025 rok.  W przeszłości osoba, która wylicytowała konia, a nie podpisała kontraktu traciła wadium i nie była dopuszczona do dalszej licytacji.  Obecnie nie traci wadium i może licytować następne konie.

Według naszych informatorów, czynem noszącym znamiona działania na szkodę finansową stadniny w Janowie, mógł być brak wykorzystania w trakcie pokazów przestrzeni reklamowej na bandzie okalającej ring pokazowy. Kontrowersje wśród ludzi z branży budzą rozliczenia finansowe pokazów z 2024 roku.  „Zataja się przed nami m.in.  wpływy z tytułu sprzedaży zaproszeń VIP i wejściówek” – twierdzą.

Trzeba też wspomnieć o koszcie usługi z zakresie organizacji Dni Konia Arabskiego. W 2024 roku wyniósł aż 3,7 mln zł. W 2025 – po interwencji osób z branży i posłów opozycji – udało się zrobić to samo za 1,4 mln zł. 

Do tego wszystkiego, jako podsumowanie, dochodzi fatalny wynik aukcji z 2024 roku,  jeden z najgorszych w historii.  W trakcie Pride of Poland 2024 SK Michałów sprzedała 2 konie za łączną kwotę 66 tys. euro, natomiast SK Janów Podlaski sprzedała 10 koni za łączną kwotę 348 tys. euro. Zarówno w przypadku SK Michałów, jak i SK Janów Podlaski nie opłacono po jednym koniu.

To wszystko doprowadziło do rezygnacji prezesa janowskiej stadniny Leszka Świętochowskiego, który (pewnie za świetne zarządzanie) został prezesem Krajowej Grupy Spożywczej. To prominentny działacz PSL, był m.in. posłem. Zastąpiła go Weronika Sosnowska, dotychczasowa główna hodowczyni. Pełni obowiązki prezesa, ponieważ nie spełnia wymogów formalnych. Nie ma odpowiedniego stażu na stanowiskach kierowniczych – twierdzą informatorzy portalu. 

Gigantyczne straty

Zmiana nie spowodowała, że stadninie idzie lepiej. Tegoroczne wiosenne przeglądy koni w Janowie i Michałowie poświęcone m.in. typowaniu koni na tegoroczne aukcje były zamknięte, jak nigdy w historii, dla polskich prywatnych hodowców.

Mamy wiedzę, że w tym zamkniętym gronie znaleźli się handlarze i pośrednicy z zagranicy, potencjalnie zainteresowani późniejszymi letnimi nabytkami. Ministerstwo i stadniny ukrywają kto dostąpił zaszczytu uczestnictwa” – twierdzą nasze źródła. Informacja do kontrahentów została wysłana wyjątkowo późno – dopiero w lipcu. Aukcja Pride of Poland i Summer Sale odbywają się zaś w sierpniu.

Fatalnie wygląda podstawowe źródło zysku, czyli sprzedaż koni.  W 2025 roku na Pride of Poland sprzedano 13 koni za ok. 1,3 mln euro. Najdroższy z nich „poszedł” za 430 tys. euro. W 2023 roku, przed zmianą władzy, udało się sprzedać 14 koni za 2,1 mln euro. Najdroższy z nich był wart 810 tys. euro.

Obecnie następuje grabieżcza sprzedaż. Sprzedaje się konie – gwiazdy stadnin, prawdziwe srebra są sprzedane za skandalicznie zaniżone ceny. Poprzednio z aukcji parę państwowych koni było niesprzedawanych, gdyż oferowana cena była zbyt niska w stosunku do realnej wartości konia. Aukcję z 2025 można porównać do Black Friday – wyprzedaży poniżej ceny

– twierdzą hodowcy. 

Podobnie jest z Summer Sale. W 2025 roku sprzedano w tym formacie 19 koni za 216 tys. euro. W 2023 roku – 17 koni za 324 tys. euro. 

Nie dziwią więc problemy finansowe spółek. SK Michałów za 2024 rok wykazała stratę brutto blisko 4 mln zł., a SK Janów Podlaski wykazała stratę brutto ponad 4 mln zł.

Zgodnie z danymi ze sprawozdania za pierwsze półrocze 2025 roku spółki wykazały straty. Wszystko wskazuje na to, że na koniec tego roku mogą być jeszcze większe niż w roku 2024. Janów Podlaski może pochwalić się stratą – 4,6 mln zł,  zaś Michałów – prawie 1,9 mln zł.  

O ocenę sytuacji poprosiliśmy posła PiS Kazimierza Chomę, przewodniczącego zespołu ds. ochrony konia arabskiego w Polsce.

Stan hodowli konia arabskiego w Polsce, a w szczególności państwowych stadnin, jest bardzo zły. W związku z tym jesteśmy blisko decyzji poinformowania o dużych nieprawidłowościach, a nawet podejrzeniu popełnienia przestępstw, odpowiednich służb

– powiedział.  

Poprosiliśmy o komentarz Annę Stojanowską do zawartych w tekście informacji. Początkowo zgodziła się na rozmowę, po namyśle odmówiła autoryzacji swoich wypowiedzi. 
 

Źródło: Niezależna.pl