Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

"Do urn poszły osoby, które wiele lat na wybory nie chodziły". Rzecznik rządu o "skutkach" frekwencji

- Wynik frekwencyjny oznacza budzenie się wśród Polaków aspiracji. To daje rządzącym większą presję, by się starać. Są większe oczekiwania społeczne i trzeba się z nich rozliczyć - powiedział w programie Michała Rachonia "#Jedziemy" rzecznik rządu, Piotr Müller.

Piotr Müller
Piotr Müller
screen TVP Info

Według sondaży "late poll" swój głos we wczorajszych wyborach parlamentarnych oddało 61,1 proc. uprawnionych. To najwyższa frekwencja od 1989 r. 

- To informacja o tym, że do wyborów poszły osoby, które przez wiele lat na wybory nie chodziły. Udało się "ożywić" część grup społecznych i to też zasługa programów społecznych, które wprowadziliśmy (...) "Wyciągnęliśmy" na wybory osoby, które dotychczas twierdziły, że polityka to coś niewiarygodnego

- powiedział w "#Jedziemy" Piotr Müller.

Pierwsze sondaże oraz cząstkowe wyniki z PKW wskazują, że Prawo i Sprawiedliwość znów będzie rządziło samodzielnie. Według sondażu exit poll dla Ipsos, PiS może liczyć na 43,6 proc. poparcia.

- To kilka punktów procentowych więcej niż cztery lata temu . To jest duża różnica i być może zbliżymy się do 8 mln głosów. To jest olbrzymi mandat zaufania - twierdził rzecznik rządu, podkreślając, że samodzielne rządy były celem PiS.

- Wynik frekwencyjny oznacza budzenie wśród Polaków aspiracji. To daje rządzącym większą presję, by się starać. Są większe oczekiwania społeczne - i trzeba się z nich rozliczyć

- wskazał Müller

 



Źródło: TVP Info, niezalezna.pl

#Piotr Muller #wybory parlamentarne 2019 ##Jedziemy

redakcja