Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Dlaczego niewinny siedział w więzieniu? Komenda mógł wyjść na wolność już siedem lat temu!

W sprawie Tomasza Komendy doszło do poważnych błędów - to jest już dzisiaj pewne, ale na jaw wychodzą nowe fakty o skandalu w wymiarze sprawiedliwości. - Informacje o niewinności zostały zamiecione pod dywan. Już w 2011 prokuratura miała dowód, że Komenda jest niewinny - poinformował dzisiaj minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Sprawę Tomasza Komendy będzie wyjaśniać Prokuratura Okręgowa w Łodzi. Mężczyzna został skazany na 25 lat więzienia za rzekome zabójstwo i zgwałcenie 15-latki. Dopiero po 18 latach wyszedł z więzienia - okazało się, że nie popełnił tej zbrodni.

Reklama

Doszło do poważnego popełnienia błędów na etapie prowadzonego śledztwa, zwłaszcza gromadzenia materiału dowodowego, co nastąpiło przede wszystkim w okresie przed przedstawieniem zarzutów, bo te dowody zostały zebrane i zgromadzone właśnie wtedy, kiedy zarzuty zostały przedstawione 

- powiedział minister Ziobro, podkreślając, że sprawa niewinnie skazanego Komendy ujawniła nieprawidłowe mechanizmy w funkcjonowaniu prokuratury.

CZYTAJ WIĘCEJ: Na 18 lat pozbawili wolności Tomasza Komendę. Szef policji wskazuje na kardynalne błędy w śledztwie

Na przełomie lat 2010-2011 był taki incydent, w którym rzetelny prokurator poddał w sposób zasadniczy w wątpliwość słuszność skazania pana Komendy. Wskazał na konieczność przeprowadzenia istotnych czynności procesowych i śledztwa, które by zweryfikowały dotychczasowe dowody i najprawdopodobniej doprowadziły do takiego finału, jaki znamy teraz, czyli uniewinnienia pana Komendy i uchwycenia rzeczywistych sprawców

 - mówił Ziobro.

Minister sprawiedliwości podał, że wątpliwości co do winy Komendy podniósł prokurator Bartosz Biernat. "Nawet jeszcze bez sięgnięcia po nowe dowody genetyczne stwierdził w sposób jednoznaczny, że w jego ocenie pan Komenda nie jest osobą winną w tej sprawie (...). Niestety jego wnioski zakończyły się odebraniem mu sprawy (...). Jego informacje zamiast stać się przedmiotem śledztwa i rzetelnych wyjaśnień, zostały zamiecione pod dywan" - mówił Ziobro.

CZYTAJ WIĘCEJ: Tak nadzwyczajna kasta łamie życiorysy. Czy sędziowie, którzy skazali Tomasza Komendę, również byli „roztargnieni”?

Szef MS odniósł się w ten sposób do słów wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, który w sobotę na Twitterze napisał: "w wyniku m.in. postępu w bad. genetycznych w 2011 r. za czasów PO prokuratura dostaje dowód, że Komenda jest niewinny". "Nic z tym nie robi" - podał Jaki.

Tomasz Komenda, który w 2004 r. prawomocnie został skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo i zgwałcenie 15-latki, odsiadywał wyrok 25 lat więzienia w Zakładzie Karnym w Strzelinie. W czwartek został warunkowo zwolniony z odbywania kary i wyszedł na wolność.

Według prokuratury - która zgromadziła nowe dowody w tej sprawie - mężczyzna nie popełnił zbrodni, za którą został skazany.

CZYTAJ WIĘCEJ: Oj będzie panika... Ziobro: Koniec z nadzwyczajną kastą w sądownictwie. Nie ma miejsca dla sędziów-złodziei

15-letnia Małgorzata K. została brutalnie zgwałcona w noc sylwestrową na przełomie 1996/97 r. Dziewczyna bawiła się z koleżankami w dyskotece w Miłoszycach pod Wrocławiem. W trakcie zabawy wyszła przed budynek. Kilkanaście godzin później została znaleziona martwa na prywatnej posesji naprzeciwko dyskoteki. Zmarła wskutek wyziębienia organizmu i odniesionych ran.

Z prośbą o ponowne zajęcie się sprawą do ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry zwrócili się w zeszłym roku rodzice Małgorzaty K. Śledztwo zostało wznowione w 2017 r. W czerwcu ubiegłego roku prokuratura poinformowała, że w sprawie zbrodni zatrzymano Ireneusza M. Prokurator przedstawił mu zarzut popełnienia przestępstwa zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa piętnastoletniej Małgorzaty K. Od tego czasu Ireneusz M. przebywa w areszcie.

CZYTAJ WIĘCEJ: Odszkodowanie dla Tomasza Komendy. Prawnik wskazuje, jakie kwoty mogą wchodzić w grę

Reklama