10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Czuchnowskiego i "Wyborczą" czekają kłopoty. Żona Ziobry zapowiada "zdecydowane kroki prawne"

"Zaprzeczam kłamliwym informacjom rozpowszechnianym przez „Gazetę Wyborczą” na mój temat. Zamierzam podjąć wobec redakcji i autora artykułu zdecydowane kroki prawne" - zapewniła żona ministra Zbigniewa Ziobry Patrycja Kotecka. Dziś "Wyborcza" opublikowała tekst Wojciecha Czuchnowskiego oparty na zeznaniach gangstera Piotra K. ps. "Broda", który zarzuca Koteckiej kontakty z warszawskim półświatkiem.

zdjęcie ilustracyjne,
zdjęcie ilustracyjne,
Tomasz Hamrat/Gazeta Polska

"Broda" zarzucał Koteckiej, że ta miałaby w latach 90. przyjść do niego ze zleceniem porwania niejakiego Sławomira J. oraz miałaby wykonywać dla gangów różne zadania.

Politycy skomentowali publikację jednoznacznie.

To jest artykuł, który sięgnął poziomu szamba i najgorszego dna

- ocenił na antenie radiowej Jedynki Janusz Kowalski, wiceminister aktywów państwowych.

Dla walki politycznej Czuchnowski oddaje łamy gazety mafii atakującej prokuratorów. Ręka w rękę z oszustem recydywistą Stonogą. Tym razem to dno, ale szamba

 - skwitował publikację inny polityk "Solidarnej Polski", Michał Woś.

Do artykułu odniosła się też sama Patrycja Kotecka w oświadczeniu przekazanym do mediów. Zapowiada w nim podjęcie kroków prawnych wobec gazety i autora publikacji.

- Publikacja jest oparta na złożonych 12 lat temu fałszywych wyjaśnieniach oszusta i gwałciciela o pseudonimie "Broda", które były wielokrotnie sprawdzane przez prokuraturę, także w okresie wielu lat rządów Platformy Obywatelskiej

 - napisała Kotecka w oświadczeniu.

Jej zdaniem, "Gazeta Wyborcza" powołuje się "na konfabulanta, który już nie raz wprowadzał w błąd prokuraturę, jak na przykład w sprawie zabójstwa generała policji Marka Papały, gdy pomówił o zlecenie morderstwa żonę ministra w rządzie PO". Kotecka zwróciła uwagę, że "dziś, po wieloletnich wyrokach, Piotr K. jest nadal notorycznym przestępcą poszukiwanym przez Interpol dwoma listami gończymi, podejrzanym m.in. o oszustwo i gwałt na Ukrainie".

Poinformowała, że autor artykułu przed publikacją "przyznał w korespondencji SMS-owej: >>Mam te akta od 5 lat. Nie chciałem o tym pisać, ale teraz nie mam wyjścia<<". W jej ocenie świadczy to o tym, że gazeta "nie traktowała tych materiałów poważnie, a we wcześniejszych publikacjach nawet dyskredytowała >>Brodę<<".

"Dzisiaj motywowana politycznie >>Gazeta Wyborcza<< próbuje desperacko wykorzystać Piotra K., by wpłynąć na opinię publiczną w związku z nadchodzącymi wyborami"

- napisała.

Według Koteckiej publikacja "GW" "kontynuuje rynsztokowy atak Piotra K. i oszusta Zbigniewa S." na nią i na zastępcę Prokuratora Generalnego Beatę Marczak, jakiego w ostatnim czasie dopuścili się oni w mediach społecznościowych. Przypomniała, że "polegał on na rozpowszechnianiu fałszywych zdjęć i informacji, mających zdyskredytować najważniejsze w prokuraturze osoby odnoszące sukcesy w walce z przestępczością zorganizowaną".

"Obsceniczne zdjęcia, które miały rzekomo przedstawiać mnie i Panią Prokurator Beatę Marczak, w rzeczywistości przedstawiały inne osoby, z których jedna była ofiarą Piotra K."

- napisała.

"Jako dziennikarka wielokrotnie negatywnie opisywałam świat zorganizowanej przestępczości, domagając się zaostrzenia odpowiedzialności karnej dla tego rodzaju przestępców. Temu był poświęcony szereg materiałów, które przygotowałam, pracując w telewizji TV4. Jeden z nich postulował konfiskatę majątków członków mafii pruszkowskiej. Dlatego przypisywanie mi jakichkolwiek związków z działalnością tych przestępców, uważam za postępowanie wyjątkowo nikczemne i obrzydliwe"

- zaznaczyła.

W ocenie Koteckiej, nie ulega wątpliwości, że fałszywe zeznania są motywowane też zemstą świata przestępczego za jej pracę dziennikarza śledczego.

"Jednocześnie stanowią odwet za skuteczne zwalczanie przestępczości, w tym tej zorganizowanej, przez mojego męża - Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego"

- napisała.

 



Źródło: niezalezna.pl, pap,

#Gazeta Wyborcza #Patrycja Kotecka

redakcja