„Gazeta Wyborcza” podała dziś, że Leszek Czarnecki był pierwszym świadkiem, który został przesłuchany przez prokuraturę w sprawie tzw. afery KNF-u. – Nie jest to prawdą – powiedziała w rozmowie z niezalezna.pl rzecznik prasowa Prokuratury Krajowej prokurator Ewa Bialik.
Przez ponad 11 godzin trwało przesłuchanie Leszka Czarneckiego. Biznesmen, właściciel m.in. Getin Noble Banku zeznawał w śląskim wydziale Prokuratury Krajowej w Katowicach. Przesłuchanie zakończyło się ok. 22.30.
„Wyborcza” podała dziś, że „pierwszym świadkiem przesłuchanym w tej sprawie był Leszek Czarnecki”.
Tymczasem, jak dowiedział się portal niezalezna.pl właściciel Getin Noble Bank nie był pierwszy. Nasze informacje potwierdziliśmy w prokuraturze.
Nie jest to prawdą
– odniosła się do informacji "Wyborczej" prokurator Bialik. Dodała, że czynności w tym postępowaniu trwały bardzo intensywnie, od momentu wszczęcia.
– Przypominam, że wszczęcie nastąpiło na polecenie Prokuratora Generalnego już we wtorek, 13 listopada – powiedziała.
Śledztwo zostało powierzone Śląskiemu Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Katowicach. Od samego początku prokuratura prowadzi śledztwo bardzo intensywnie.
Intensywność tego śledztwa polega na tym, że dokonano szeregu czynności procesowych, w tym przesłuchali kilku świadków – pan Leszek Czarnecki nie był pierwszym przesłuchanym świadkiem w tym postępowaniu. Śledczy dokonali również przeszukań i innych czynności procesowych koniecznych do szybkiego zebrania materiału dowodowego i rozstrzygania w tej sprawie
– powiedziała nam rzecznik prokuratury.
Rzecznik zapewniła, że prokuratura prowadzi bardzo intensywne czynności.
Nie tylko zostali przesłuchani świadkowie. Powołaliśmy również biegłych w laboratorium kryminalistycznym. Zostały wykonane czynności, które zmierzają do szybkiego i sprawnego gromadzenia materiału dowodowego
– dodała Ewa Bialik.