– Czekam. Jestem gotów. Myślę, że to będzie swoisty sąd nad tym, czy można donosić, kłamać na temat własnego kraju i głosować przeciwko własnemu krajowi, czy też nie. Myślę, że będę mógł wówczas wiele powiedzieć o tym, co ona mówi – powiedział w rozmowie z naszym portalem Ryszard Czarnecki.
Podczas II Wojny Światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein
Przypomnijmy, że europosłanka z Polski Róża Maria Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein wystąpiła w tym "dokumencie" w roli głównej, skarżąc się na nasz kraj.
Przypomina mi się wiersz Tuwima o krętaczach, którzy nadają słowom inny wydźwięk niż one mają. Okazuje się, że winny jest nie ten, kto donosi na własny kraj, kto głosuje przeciwko własnemu krajowi, kto mówi Niemcom o rzekomej "dyktaturze" w Polsce, tylko ten, kto to krytykuje. Muszę powiedzieć, że to jakieś postawienie wszystkiego na głowie, ale myślę, że reakcja opinii publicznej jest jednoznaczna i to cieszy. Ludzie zaczynają nazywać po imieniu sytuację swoistej hańby narodowej, gdzie różni politycy podnoszą rękę na własną ojczyznę
– ocenił w rozmowie z nami Ryszard Czarnecki.
Czekam. Jestem gotów – powiedział eurodeputowany, odnosząc się do ewentualnego pozwu.
Myślę, że to będzie swoisty sąd nad tym czy można donosić, kłamać na temat własnego kraju i głosować przeciwko własnemu krajowi, czy też nie. Myślę, że będę mógł wówczas wiele powiedzieć o tym, co ona mówi
– dodał polityk.