21 górników z kopalni PG Silesia w Czechowicach-Dziedzicach od siedmiu dni protestuje 500 metrów pod ziemią. Protestujących górników odwiedzili m.in. ministrowie Kancelarii Prezydenta RP, parlamentarzyści oraz przewodniczący NSZZ "Solidarność", Piotr Duda.
- W najbliższy poniedziałek 29 grudnia o godz. 9.00 w „Silesii” odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Rady Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ „S”, a o godz. 10.30 zaplanowana jest pikieta na znak solidarności z protestującymi – z udziałem rodzin górników, mieszkańców Czechowic-Dziedzic i reprezentacji związków zawodowych, w tym także z innych regionów - informuje NSZZ "S" Region Podbeskidzie.
O proteście górników dyskutowano dzisiaj w "Politycznej kawie" na antenie TV Republika.
Grzegorz Babij, przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ "Solidarności" PG Silesia poinformował, że na kopalni "jest spokojnie, a górnicy są zdeterminowani do dalszej walki".
- To, że siedzą tam na dole siódmy dzień, to wina ministra energii Miłosza Motyki. Problem nawarstwiał się od dłuższego czasu, a apogeum to przyjęcie ustawy o funkcjonowaniu górnictwa kamiennego. Już 3 grudnia, gdy była komisja energii, zostały wprowadzone poprawki, które mogłyby obejmować też innych górników. Dlaczego dzisiaj żaden minister nie jest w stanie wytłumaczyć, dlaczego, jeśli chodzi o węgiel brunatny, to podmioty prywatne mogą być uwzględniane w ustawie, a jeśli chodzi o węgiel kamienny - nie. Nie mogę tego zrozumieć. Najgorsze jest to, że nikt nie jest w stanie nam na to pytanie odpowiedzieć - mówił Babij.
Przypomniał, że PG Silesia jest kopalnią prywatną, dlatego, że w latach 2008-2009 ówczesny rząd podjął decyzję o jej likwidacji.
- Jako "S" i organizacje związkowe podjęliśmy próbę ratowania kopalni przez prywatyzację - uciekaliśmy od tego topora, żeby utrzymać kopalnię i miejsca pracy w Czechowicach-Dziedzicach. Nam się udało - znaleźliśmy inwestora, funkcjonowaliśmy 15 lat. To nie były łatwe 15 lat, przez te lata zmagaliśmy się z komplikacjami, by znaleźć się na rynku, funkcjonować, bo wiadomo - podmioty państwowe zupełnie inaczej funkcjonują. My przez 15 lat nie wzięliśmy z budżetu państwa ani jednego grosza, a do budżetu wpłaciliśmy ponad 1 mld zł danin, których wymaga państwo. Dzisiaj, kiedy weszła ustawa [górnicza], nie jesteśmy w stanie konkurować na rynku jako kopalnia prywatna. Dlatego podjęliśmy tak zażartą walkę o to, by nie dzielić Polaków i górników - tak samo płacimy podatki i tak samo powinniśmy uczestniczyć w innych programach
- ocenił Grzegorz Babij.
Zapytany przez Tomasza Sakiewicza o pojawiające się pogłoski o planach odcięcia łączności ze strajkującymi, Babij odparł:
Ptaszki ćwierkają różne rzeczy, niestety, ten jednak ptaszek zaczął ćwierkać, że coś chodzi, że cały okres świątecznym miał być okresem spokojnym, a od jutra mają rozpocząć się pewne działania. Być może, może jest to plotka, być może nie, mamy być odcięci od protestujących. Mam nadzieję, że ktoś myśli, bo jeśli odetnie nas od protestujących, to odcina też im żywność. Nie wiem, czy zdaje sobie ktoś z tego sprawę. Niech tego nie robi. Nie zasługują ci górnicy na to, by tak zostać potraktowani.
- Nie wiem, czy ktoś zdaje sobie sprawę, że to się może rozlać, i to bardzo szeroko i niech dwa razy się zastanowią, zanim podejmą jakiekolwiek decyzje - dodał.