Sensacyjne informacje opublikował dziś portal tvp.info. Z archiwalnej rozmowy Leszka Millera z nieżyjącym już biznesmenem Janem Kulczykiem wynika, że Lech Wałęsa został przywieziony do Stoczni Gdańskiej w czasie strajku. O tym samym przed laty mówiła śp. Anna Walentynowicz. - Wałęsa miał zrobić strajk, nie zrobił. Przyjechał motorówką już później - stwierdziła.
Ujawniono dziś taśmę, a na nagraniu Leszek Miller stwierdza, że Lech Wałęsa został przywieziony na strajk do Stoczni Gdańskiej. Z nagrań, upublicznionych przez tvp.info, na których zarejestrowano rozmowę Leszka Millera z Janem Kulczykiem wynika też, że film Andrzeja Wajdy „Wałęsa. Człowiek z nadziei” miał powstać po to, żeby... wzmocnić pozycję Lecha Wałęsy i uwiarygodnić go w atakach na Jarosława Kaczyńskiego, a końcówka filmu miała zostać zmieniona na wyraźną prośbę Kulczyka.
Opublikowane materiały wzbudziły spore poruszenie. Zaczęto też przypominać wypowiedzi z przeszłości - jak te z pewnej konferencji, na której Wałęsa usiadł w pobliżu Anny Walentynowicz i od legendarnej działaczki opozycji antykomunistycznej musiał usłyszeć parę gorzkich słów.
- Wałęsa miał zrobić strajk, nie zrobił. Przyjechał motorówką już później. Zamiast robić strajk, pojechał do dowództwa marynarki wojennej w Gdyni. Po co? Stamtąd przywieźli jego motorówką, kiedy potężny strajk trwał. Potwierdza to w ubiegłym roku sam Tadeusz Fiszbach w obecności 10 innych osób. Wałęsa przyjechał na strajk i go zakończył, bo osiągnął swój cel. Przywrócono do pracy Annę Walentynowicz, Lecha Wałęsą i wytargowaliśmy 1500 złotych z 2000 dla każdego pracownika, ale tylko Stoczni Gdańskiej.
- mówiła Anna Walentynowicz.
- Skompromitował wolne związki zawodowe. Ktoś krzyknął do niego: "Lechu, nie podpisuj, bo jest szansa zalegalizowania WZZ", odpowiedział: "Głupi jesteś, dyrektor nam dał więcej, jak myśmy żądali"
- mówiła współzałożycielka "Solidarności".
Jak na te zarzuty odpowiadał Lech Wałęsa? W 2012 roku w wywiadzie dla RMF FM stwierdził, że to... "musiał być sobowtór"
- Jeśli była motorówka, no to na pewno był przygotowany zamach, bo nie mogło być przecież dwóch Wałęsów. Jeśli ja nie byłem, a mówią, że ja tam byłem, to nie mogło być inaczej, (…) musiał być sobowtór
– stwierdził były prezydent.
Zobaczcie wypowiedź śp. Anny Walentynowicz: