Europoseł z poparcia Koalicji Obywatelskiej Włodzimierz Cimoszewicz publicznie skrytykował obecnego szefa Europejskiej Partii Ludowej Donalda Tuska. W tabloidowej rozmowie przyznał, że ten, rezygnując ze startu w wyborach prezydenckich, zrobił błąd. Wie lepiej niż sam zainteresowany?
W rozmowie z „Super Expressem” Cimoszewicz przyznał, że Tusk powinien kandydować na prezydenta. „Byłby po stokroć lepszym kandydatem od Dudy i poradziłby z nim sobie jak z przedszkolakiem (…) trzeba było stawać do boju” – niewybrednie przekonywał polityk.
Jego zdaniem Tusk powinien "poczuwać się do większej odpowiedzialności za państwo i za społeczeństwo".
Co prawda Tusk był przez wiele lat leniwym politykiem, ale przez ostatnie cztery lata stał się pracowity. Może twardy sprzeciw postawiła jego rodzina… W każdym razie to nie była w pełni dojrzała decyzja
- ocenił europoseł.
Jak analiza Cimoszewicza ma się do deklaracji Donalda Tuska? Ten przyznał niedawno, że już przed dwoma laty wiedział, iż nie ma szans w wyścigu prezydenckim. Właśnie wtedy, na spotkaniu z Grzegorzem Schetyną w Brukseli, miał powiadomić lidera PO o wycofaniu się z przyszłorocznych wyborów.
Ja mu wtedy powiedziałem: „słuchaj, ja obserwuję dość pilnie to, co się dzieje w Polsce, jak wygląda cała ta negatywna kampania, jak wyczuwam nastrój społeczny”. I ponad dwa lata temu powiedziałem mu: „szukaj kandydatury, która nie będzie tak łatwa do atakowania, bo na 99 procent nie będę kandydował”. I nie dlatego, że mi się nie chce. To nie ma też nic wspólnego z odwagą czy brakiem pewności siebie. Nauczyłem się przez te 5 lat w Europie, że w polityce takie wartości jak kalkulacja, kompromis czasami z własnymi ambicjami mają sens
- relacjonował Tusk.