Nie cofną się przed żadną podłością. W raporcie komisji Korneluka zalecono wznowienie śledztwa ws. hospitalizacji śp. Stanisława Witka, męża byłej marszałek Sejmu. Wcześniej odmówiono jego wszczęcia i sąd podtrzymał decyzję, ale ekipa Bodnara uważa, że należy ponownie analizować, czy ciężko chory człowiek nie był zbyt długo pod opieką lekarzy ze szpitala w Legnicy. – To jest odrażające – mówi „Codziennej” poseł Elżbieta Witek.
W zaprezentowanym w ubiegłym tygodniu raporcie Prokuratury Krajowej nie zawahano się wykorzystać rodzinnego dramatu poseł Elżbiety Witek.
„Nie jest tajemnicą, że ciężko chory mąż ówczesnej marszałek Sejmu długo pozostawał pod opieką lekarzy z Oddziału Intensywnej Terapii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy. Miesiącami trwała walka o jego życie. Niestety ostatecznie przegrana – śp. Stanisław Witek zmarł w kwietniu 2024 r.”
– przypomniała „Gazeta Polska”.
Ekipa Korneluka wykorzystała fakt, że w ubiegłym roku do Prokuratury Okręgowej w Legnicy trafiło zawiadomienie sprowadzające się do szokującej tezy. „Zdaniem zawiadamiającej uprzywilejowane traktowanie wymienionego ze względu na pełnioną przez marszałek Sejmu RP funkcję spowodowało, że inne potrzebujące osoby, w tym matka zawiadamiającej, musiały oczekiwać wiele dni na zwolnienie miejsca na tym oddziale, co finalnie doprowadziło do ich śmierci” – stwierdzono w raporcie.
Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania („czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego”), sąd nie uwzględnił zażalenia, ale teraz komisja Korneluka uznała orzeczenie za… „dyskusyjne”. „Postępowanie powinno być podjęte na nowo i kontynuowane” – stwierdzono.
Co na to legnicka prokuratura? Jej szef prok. Adam Kurzydło w rozmowie z Radiem Wrocław stwierdził, że decyzja dotycząca ewentualnego wznowienia śledztwa należy do referenta sprawy. – Nie chcę wyprzedzać decyzji ani wywierać na nią wpływu – tłumaczył.
„Codzienna” zwróciła się jednak o bardziej szczegółową informację. „Aktualnie w 1 Wydziale Śledczym Prokuratury Okręgowej w Legnicy analizowany jest materiał zgromadzony w toku czynności sprawdzających oraz postanowienia wydane przez prokuratora i sąd w sprawie tutejszej prokuratury o sygn. akt 3044-1.Ds.26.2023” – odpowiedziała prok. Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
I dodała: „Powyższe, tj. zapoznanie się z aktami, jest niezbędne w celu podjęcia decyzji procesowej w przedmiocie konieczności wszczęcia śledztwa w niniejszej sprawie (w Raporcie sformułowano wniosek, że postępowanie wymaga podjęcia i kontynuowania)”. „Decyzja taka nie została jeszcze podjęta” – podkreśliła.
Skontaktowaliśmy się z poseł Elżbietą Witek, która podczas rozmowy nie ukrywała emocji wywołanych treścią prokuratorskiego pseudoraportu.
– Jak można coś takiego skomentować? Prawie rok po śmierci mojego męża słyszę, że to jedna z 200 spraw w tej chwili najważniejszych dla Polski. A to moja osobista tragedia, osobisty dramat rodzinny
– stwierdziła. – To, co robią, jest po prostu odrażające – dodała.
Odniosła się również do kiepsko zawoalowanych aluzji autorów „raportu”, że zarówno dyrekcja szpitala, jak i prokuratorzy mogli podejmować decyzje, sugerując się tym, że chodzi o ówczesną marszałek Sejmu. – Nigdy nie wiedziałam, co się toczy ani w prokuraturze, ani w sądzie, bo nie miałam z sędziami i prokuratorami żadnych kontaktów. O tym, co się dzieje w sprawie, wiedziałam tyle, ile podawały media – zaznacza poseł Witek.
– Teraz ci państwo chcą podważać prawomocne orzeczenie sądu? Mogę tylko rozłożyć ręce i powiedzieć, że mamy „demokrację walczącą” z politykami opozycji. Także ze mną. A ponieważ nie można znaleźć niczego, czym można byłoby uderzyć, to się uderza w rodzinny dramat. Nie chcę nawet do tego wracać, bo to dla mnie bolesne
– tłumaczy. – Sprawa rzeczywiście dotyczy wspaniałych lekarzy, którzy wszystkim ratują życie tak długo, jak się da– podkreśla Witek.
Natomiast Krzysztof Maciejak z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy nie chciał rozmawiać na temat treści raportu. – Nie komentujemy sprawy – powtarzał, twierdząc, że dotyczy ona działań prokuratury, a nie szpitala.