Zatrzymanie byłego asystenta oraz brata unijnej komisarz Elżbiety Bieńkowskiej doczekało się w końcu komentarza samej zainteresowanej. Bieńkowska stwierdziła, że łączenie jej osoby z tą sprawą to "jawna sprzeczność z faktami".
Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało dzisiaj sześć osób m.in. w sprawie wyłudzenia środków z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Zatrzymani mieli doprowadzić do szkody w mieniu NCBR na 2 mln zł.
Wśród zatrzymanych jest były asystent Elżbiety Bieńkowskiej. Lech B., a także jej brat, Jarosław M. Sledztwo Prokuratury Okręgowej w Katowicach dotyczy lat 2012-2018, czyli także m.in. okresu kiedy Lech B. czynnie współpracował z Bieńkowską.
Po kilku godzinach oczekiwania w końcu głos w sprawie zabrała sama Elżbieta Bieńkowska.
"Łączenie mojej osoby z dzisiejszymi zatrzymaniami CBA pozostaje w jawnej sprzeczności z faktami, co jednoznacznie zostało ustalone w 2014 roku. Proszę nie używać mojego nazwiska i wizerunku do medialnego pozycjonowania działalności CBA i Prokuratury"
- napisała na Twitterze.
Łączenie mojej osoby z dzisiejszymi zatrzymaniami CBA pozostaje w jawnej sprzeczności z faktami, co jednoznacznie zostało ustalone w 2014 roku. Proszę nie używać mojego nazwiska i wizerunku do medialnego pozycjonowania działalności CBA i Prokuratury https://t.co/GkXsLVyZ38
— Elżbieta Bieńkowska (@EBienkowskaEU) 11 marca 2019